Pięciu największych operatorów zarządzających połączeniami liniowymi kontroluje ponad 70% rynku przewozów morskich
- Janusz Mincewicz, Marek Grzybowski
- Kategoria: Transport i spedycja
Janusz Mincewicz rozmawia z dr. hab. Markiem Grzybowskim, profesorem Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, prezesem Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego o trendach w transporcie morskim.
Janusz Mincewicz: Zdrożał fracht morski z Dalekiego Wschodu do polskich i europejskich portów. Czy nie ma obaw, że przewozy morskie przejmie kolej, która konkuruje krótszym czasem przewozów?
Prof. Marek Grzybowski: Fracht wzrósł z powodu konsolidacji w transporcie morskim. Na rynku przewozów kontenerowych mamy już do czynienia z monopolem. Operatorzy przejęli również terminale oceaniczne i zarządzają globalnymi łańcuchami logistycznymi. Na szlakach morskich pływa obecnie ponad 6 200 statków dysponujących przestrzenią do przewozu kontenerów. Wśród nich ponad 5 300 to kontenerowce. Łącznie statki mogą przewozić prawie 24,3 mln kontenerów TEU (20-stopowych), a kontenerowce dysponują przestrzenią dla ponad 23,8 mln TEU. Pięciu największych operatorów zarządzających połączeniami liniowymi kontroluje ponad 70% rynku, oferując praktycznie na wszystkich połączeniach oceanicznych przestrzeń ładunkową. Czterech operatorów dysponuje flotą ponad 500 statków do przewozu kontenerów. Niewątpliwą przewagę reprezentują MaerskLine i MediterraneanShipping Company SA (MSC) - to dwie największe linie żeglugi kontenerowej. Pierwszy z nich zarządzał na początku 2021 r. flotą 710 statków, a MSC operuje 580 jednostkami. Trzeci z kolei, francuski armator CMA CGM Group dysponuje flotą 567 kontenerowców. Chiński armator COSCO Group ma do swojej dyspozycji 505 kontenerowców. Piąty w kolejności – Hapag-Lloyd eksploatuje na połączeniach liniowych 240 statków. Nowy Jedwabny Szlak ani przewozy kontenerów Drogą Północną nie zagrożą globalnym morskim graczom, bo wprowadzają oni na połączenia liniowe jednostki powyżej 20 tys. TEU. Ale te szlaki będą się również rozwijać, bo jest na nie popyt.
J.M.: Spada znaczenie promowych przewozów promowych na linii Świnoujście - porty szwedzkie. Dlaczego?
M.G.: W tej chwili mieliśmy krótkookresowe zakłócenia w podaży wynikające z pandemii i trudno mówić o długotrwałym trendzie. Moim zdaniem zagrożenie leży gdzie indziej. Polscy armatorzy obsługują serwisy wiekowymi promami, a ich konkurenci wprowadzają na rynek nowe lub zmodernizowane jednostki. Między portami południowego Bałtyku a krajami skandynawskimi będzie się utrzymywał ruch promowy, bo jest popyt na przewozy towarowe. Nasi armatorzy powinni już kilka lat temu rozpocząć wymianę tonażu na nowszy. Porty szwedzkie dostosowały się do przyjmowania promów o lepszych parametrach. Na inwestycje wzięły nawet środki pomocowe z UE. Niektórym portom grozi, że będą musiały je zwracać, bo nie wprowadziliśmy promów na konkretne połączenia.
J.M.: W jakim zakresie pandemia wpłynęła na handel i przewozy morskie?
M.G.: W ostatnim raporcie IAPH COVID-19 Economic Impact Barometer stwierdza, że ostatnio zmniejszyła się ilość portów, w których istotnie spadła ilość zawinięć kontenerowców. Udział takich portów w ogólnej liczbie spadł aż o 25%. Około trzy czwarte portów informuje, że zawinięcia statków do terminali kontenerowych są na podobnym poziomie jak przed pandemią. W niektórych portach są nawet wyższe w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. Ten wzrostowy trend się utrzymuje i rozwija się w pozytywnym kierunku. Szczególnie widoczne jest to na połączeniach liniowych między portami Pacyfiku. Niektóre porty odnotowały kilkuprocentowe spadki podaży ładunków, inne kilkuprocentowe. Skutki pandemii niezwykle boleśnie odczuli przewoźnicy samochodów. Tu zanotowano nawet zmniejszenie podaży o około 40% do 50%. Przewoźnicy kontenerów spadek podaży w pierwszym półroczu ub.r. odbili sobie zwiększając kilkukrotnie frachty w drugiej połowie ub.r. Pandemia przede wszystkim spowodowała istotny rozwój IoT oraz digitalizacji obsługi w portach i terminalach. Spedytorzy i operatorzy oraz firmy IT świetnie wykorzystały nową sytuację do podniesienia stawek i cięcia kosztów biurowych. Globalizacja rynków dóbr przemysłowych i konsumpcyjnych jednak nie wyhamuje i w niesamowicie szybkim tempie przeszliśmy w logistyce i transporcie morskim w świat gospodarki cyfrowej i technologii kosmicznych.