Optymalizuj logistykę w firmie: Aktualne trendy i sprawdzone rozwiązania dla Twojego biznesu

Zaloguj się

Kto przejmie usługi pocztowe. Rozwój konkurencji na rynku usług pocztowych...

  •  Kawa Arkadiusz
  • Kategoria: Logistyka
Od początku lat 90. XX w. w krajach europejskich trwa wzmożony proces liberalizacji sektora usług pocztowych. Polega on m.in. na ograniczaniu monopolu publicznych operatorów pocztowych i stopniowym otwieraniu rynku pocztowego dla prywatnych firm. Dzięki liberalizacji, możliwe jest wchodzenie poszczególnych operatorów publicznych z jednych krajów UE na rynki innych krajów członkowskich. Ta swoboda powinna powodować proporcjonalny wzrost konkurencji. Jednak tak nie jest, co potwierdzają obecne badania rynku. Udział operatorów alternatywnych w rynku przesyłek adresowanych jest nadal niewielki i nie przekracza 11%. Nawet w krajach o rynkach w pełni otwartych dla konkurencji udział kształtuje się następująco: w Finlandii - 0,5-1%, w Szwecji - 7%, a w Estonii - 5-6%, na Słowacji i Węgrzech - 0%, w pozostałych krajach 4-5%.
Proces liberalizacji rynku usług pocztowych ma również miejsce w Polsce. Rozpoczął się w 1995 r. po nowelizacji Ustawy o łączności, kiedy to ograniczono monopol państwowego operatora na przesyłki listowe do 2 000 g. Następnie Ustawa z dnia 12 czerwca 2003 r. Prawo pocztowe kontynuowała proces liberalizacji rynku pocztowego, zmniejszając obszar zastrzeżony do 350 g. Z początkiem 2006 r. granica obszaru zastrzeżonego została obniżona do 50 g. Pełna liberalizacja rynku usług pocztowych w Polsce i pozostałych krajach Unii Europejskiej przewidziana jest od początku 2009 r.
Stopniowa liberalizacja rynku usług pocztowych w naszym kraju nie przynosi jednak spodziewanych efektów. Redukcja obszaru zastrzeżonego dla przesyłek listowych do 350 g nie wywołała znaczących zmian w strukturze podmiotowej tego rynku. Poczta Polska (PP) nadal utrzymuje pozycję wiodącego operatora pocztowego w zakresie przesyłek listowych, przy niewielkim udziale operatorów prywatnych. W 2004 r. operatorzy prywatni w Polsce zdobyli zaledwie 1% tego rynku. Również zmniejszenie obszaru zastrzeżonego po 1 stycznia 2006 r. na przesyłki ważące do 50 g oraz dwuipółkrotności ceny za usługę realizowaną w publicznym systemie pocztowym o najszybszej kategorii nie ograniczyło monopolu, gdyż około 90% tego rynku nadal leży poza zasięgiem prywatnych firm. W krajach UE tylko 9% nadawanych listów waży więcej, niż 50 g. -
Warto dodać, że segment przesyłek między 50 g, a 350 g zawsze był obsługiwany przez operatorów alternatywnych, jednak z zachowaniem granicy cenowej obszaru zastrzeżonego dla PP. Przesyłki te nie stanowiły jednak znaczącego wolumenu przewożonych przesyłek, bo nadawane były tylko przez nadawców zainteresowanych usługami ekspresowymi. Po 1 stycznia 2006 r. nie zauważyliśmy w tym względzie znaczących zmian
- uważa Krzysztof Zdziarski, dyrektor generalny UPS Polska.
Skutki pełnej liberalizacji
Wśród analityków rynku nie ma zgodności co do tego, w jakim stopniu zmiany w dziedzinie poczty, polegające na całkowitym ograniczeniu monopolu PP, pociągną za sobą skutki na rynku usług pocztowych. Eksperci z Instytutu Łączności w swoim opracowaniu pt. "Wpływ liberalizacji rynku usług pocztowych na jakość i dostępność do usług oraz na poziom cen w Polsce" spekulują, że wzrośnie aktywność już działających operatorów pocztowych, firm z sektora wydawniczego lub transportowych, świadczących usługi pocztowe. Wejście zagranicznych publicznych operatorów pocztowych na dany rynek pocztowy jest mniej prawdopodobne, chociaż niektórzy operatorzy publiczni działają już na zagranicznych rynkach, jednak głównie tam, gdzie zostały one zliberalizowane lub proces liberalizacji jest w znacznym stopniu zaawansowany.
Przewiduje się, że dopiero po pełnym otwarciu rynków pocztowych liczba działających operatorów konkurencyjnych wzrośnie. Jednak nie przypuszcza się, że pojawią się na nich równolegle do działającego już operatora. -
Nowi gracze będą potrzebowali czasu i środków na wejście na rynek. A wielkość naszego kraju implikuje konieczność istotnych inwestycji w sieć i infrastrukturę, to zaś może być ważną barierą dla firm, które nie prowadzą działalności pokrewnej do pocztowej
- zaznacza Rafał Dziura, dyrektor marketingu i sprzedaży w TNT Express Poland. Jest to związane przede wszystkim z poziomem kosztów operacyjnych oraz koniecznością dysponowania odpowiednio rozdrobnioną siecią placówek. -
Należy również pamiętać o tym, iż nowe technologie i zmiany prawa zmniejszają wolumeny tradycyjnej poczty, wskutek czego potencjalny zwrot z inwestycji może nie być tak satysfakcjonujący, jak jeszcze kilka lat temu
- dodaje R. Dziura.
Eksperci z Instytutu Łączności przypuszczają również, że firmy kurierskie rozszerzą swoją ofertę usług. Te natomiast twierdzą, że usługi pocztowe, w tym powszechne, nie należą do ich obszaru zainteresowań. -
Główną działalnością firmy Masterlink jest transport paczek. Tylko niewielki udział obrotów firmy stanowią przesyłki lekkie, które najczęściej są przesyłkami z gwarantowanym terminem doręczenia. Strategia Masterlink również nie zmieni się w 2009 r., co oznacza, że rynek przesyłek listowych nadal nie będzie stanowił obszaru zainteresowania dla naszej firmy
- podkreśla Rafał Nawłoka, dyrektor generalny i prezes zarządu Masterlink Express.
Większe możliwości upatruje się w mniejszych firmach (głównie operatorzy lokalni), które obsługują nisze usługowe. Mogą one próbować swoich szans w zakresie m.in. doręczania dokumentów o dużej wadze, wymiany dokumentów (przede wszystkim w segmencie B2B - klienci biznesowi - klienci biznesowi), doręczania przesyłek tego samego dnia na terenie miasta. Nakreślenie przyszłości rynku pocztowego jest utrudnione, ponieważ zniesienie monopolu państwowego zależy od decyzji politycznych. -
Jak pokazała przeszłość w zakresie liberalizacji usług pocztowych na obszarze Unii Europejskiej, może to prowadzić do znacznych opóźnień i zakłóceń w działaniu tego sektora. GLS Poland będzie na polu przesyłek listowych dopiero wtedy prawdziwie aktywna, gdy rynek ten zostanie w pełni zliberalizowany. Doręczanie listów jest czynnością masową. Budowa niskokosztowego systemu z siecią pokrywającą cały kraj będzie tylko wtedy opłacalna i rokująca zwrot z inwestycji, jeśli rynek w całości i bez ograniczeń zostanie zliberalizowany
- mówi Rico Back, chief executive officer, GLS B.V.

Artykuł pochodzi z czasopisma "Logistyka", nr 3/2006.
Ostatnio zmieniany w niedziela, 01 październik 2006 21:11
Zaloguj się by skomentować