Wyzwania determinowane przez strategię Fast Fashion
Pojęcie "Fast Fashion", szczególnie w wykonaniu ZARY, stało się synonimem sukcesu w świecie mody, odpowiadając wymogom koncepcji Quick Responce w logistyce. Recepta jest tutaj bardzo prosta: dostarczając często nowe produkty (kolekcje) do sklepów odzieżowych zmuszamy klientów do kolejnych wizyt i zakupów konfekcji nawet wtedy, gdy nie mieści się już ona w szafie. Dzięki koncepcji Fast Fashion zacierają się granice sezonowości w kreowaniu kolekcji, do głosu dochodzą masowość i utylitaryzm. Sama idea nie została wykreowana przez A. Ortegę. Prawdopodobnie namiastka takiego systemu wywodzi się z paryskiej dzielnicy Sentier, gdzie w latach 70. Żydzi i Ormianie przy współpracy z dostawcami z Północnej Afryki skoncentrowali lokalnie wszystkie ogniwa przetwarzania w tradycyjnym przemyśle konfekcyjnym, umożliwiając dzięki temu uzyskanie jednomiesięcznego cyklu od zamówienia do dostawy na półkę sklepową, w przeciwieństwie do tradycyjnego okresu, co najmniej trzymiesięcznego.
Dla specjalistów sprawa nie jest jednak taka prosta, ponieważ Fast Fashion jest różnie rozumiane: dla jednych jest to szybkie kopiowanie "chodliwych" modeli, czy aktualnych trendów, dla innych natomiast większa ilość subkolekcji i terminów wysyłki do sieci detalicznej. Ponadto wielu menedżerów nigdy nie dokonało dokładnej analizy, jak oddziałuje szybka zmiany oferty podażowej na koszty i zyski. Charakterystyczne jest również to, że ponad 70% menedżerów w przemyśle związanym z modą nie czuje się wyposażonych we właściwe narzędzia do sprostania wymogom Fast Fashion. Realizacja idei wiąże się bowiem ze znacznym ryzykiem, ponieważ cykl od projektu do dostarczenia towarów na półki sklepowe skraca się z okresu kilkumiesięcznego do kilkutygodniowego. Przedsiębiorstwa handlowe muszą w związku z tym produkować bliżej rynków zbytu lub uwzględnić wysokie koszty transportu. Niezbędne jest ponadto zdecydowanie lepsze planowanie zaopatrzenia w materiały i dodatki dla potrzeb produkcji. Wraz z częstym "odświeżaniem" asortymentu dostarcza się coraz więcej produktów w coraz mniejszych partiach dostaw. Dlatego rosną koszty, a logistyka - i tak już skomplikowana z uwagi na rozproszoną po świecie produkcję - staje się jeszcze trudniejsza.
Powstanie ZARY i jej pozycja na rynku odzieżowym
Przegląd publikacji fachowych oraz treść licznych informacji, dotyczących branży odzieżowej, nie budzą wątpliwości: ZARA spędza sen z powiek swoim konkurentom, największym handlowym firmom odzieżowym na świecie, z uwagi na tempo rozwoju, skalę osiąganych przychodów ze sprzedaży oraz wysokości zysków. ZARA stała się ulubionym przykładem opisywanym przez naukowców - specjalistów od logistyki i zarządzania, jak również dostarczycielem informacji dla uczestników licznych konferencji o wymiarze międzynarodowym. Przyczyną owego stanu rzeczy jest odmienność systemu zarządzania, sprzecznego z panującą logiką nie tylko w branży odzieżowej, lecz również w innych obszarach aktywności gospodarczej: wysoki udział produkcji własnej, wytwarzanie w Europie, "droga" logistyka, szybkie dostawy do ostatecznych nabywców, a na koniec - od wielu lat - dwucyfrowa rentowność sprzedaży. Mimo trudnych warunków rynkowych, wynikających z szybkiej zmienności mody, a więc popytu, sezonowości, intensywności konkurencji międzynarodowej oraz barier natury organizacyjnej, wielkość zapasów w firmie jest niewielka, a skala wyprzedaży sezonowych ograniczona. Istotą funkcjonowania firmy jest dostarczanie klientom dokładnie tego, czego akurat oczekują. Chodzi, rzecz oczywista, nie tylko o szybką produkcję i sprawną logistykę, lecz także efektywny w każdym elemencie marketing. Bez tych umiejętności konstruowania łańcuchów dostaw model biznesowy stosowany w ZARZE nie mógłby funkcjonować.
Współczesny rynek usług transportowych jest bardzo wymagający. Utrzymanie się działających na nim firm oraz ich rozwój rodzi konieczność sprostania wysokim wymaganiom klientów w zakresie jakości świadczonych usług. Zaspokojenie oczekiwań klientów powoduje potrzebę odejścia od tradycyjnego pojmowania usług przewozowych, podniesienia progu dotychczasowych standardów i wdrożenie w firmie pełnej orientacji rynkowej. Przedsiębiorstwa towarowego transportu kolejowego, aby konkurować z transportem samochodowym muszą w istotny sposób zmienić jakość, a zarazem zakres świadczonych usług.
Klienci coraz częściej wymagają pojedynczego, wyraźnie wskazanego i solidnego partnera usług transportowych oraz przejrzystych łańcuchów transportowych w towarowym ruchu krajowym i międzynarodowym. Oczekują określenia poziomu jakości wykonania usługi i adekwatnej do niej ceny.
Przez setki ostatnich lat główną rolę w wymianie gospodarczej między Europą i Azją odgrywał transport morski. Nie ma wątpliwości, że w dzisiejszych realiach gospodarczych, przy aktualnych uwarunkowaniach logistycznych oraz obecnym poziomie rozwoju techniki i technologii, międzynarodowy system transportu morskiego obsługuje rynek Dalekiego Wschodu już na granicy swoich możliwości. Globalizacja i wynikająca stąd ogromna dynamika rozwoju wymiany handlowej na makrokontynencie euroazjatyckim zmusza do poszukiwania rozwiązań alternatywnych dla zapewnienia rosnących potrzeb mobilności ładunków na tym obszarze geopolitycznym. Szansę usprawnienia warunków funkcjonowania międzynarodowego rynku przewozowego stwarza szybka aktywizacja innych gałęzi transportu na kontynencie azjatyckim.
Działającym na polskim rynku operatorom intermodalnym przybył nowy konkurent. CTL Logistics, dotychczas jedynie realizujący przewozy kontenerów na zlecenie operatorów, sam zamierza stać się operatorem intermodalnym. Władze firmy zapowiadają intensywną budowę siatki połączeń i koncentrację na przewozach kontenerów w transporcie międzynarodowym.