Witam.
Jestem pracownikiem inwentaryzacji ciągłej w magazynie. Inwentaryzacji dokonuję poprzez skaner systemu wms "infor". Moja praca wygląda w ten sposób: przed rozpoczęciem pracy otrzymuję od pracownika inwentaryzacji systemowej listę lokacji do zinwentaryzowania. Mój problem jest następujący: już chyba tydzień pod rząd lokacje się powtarzają. Oczywiście pojawiają się nowe do zinwentaryzowania, ale niektóre z nich wogóle nie wychodzą z systemu, nawet jeśli zinwentaryzuję je w jednym dniu i jadę po kolejną listę lokacji, system pokazuje, że oczekują one na inwentaryzację. Chcę zaznaczyć, że na tych lokacjach iloś artykułów najczęściej się zgadza, nie są na nich wykonywane żadne działania przez innych pracowników magazynu. W większości są to artykuły o kategorii "A+", czyli wysokowartościowe. Kiedy zgłosiłem sprawę przełożonym, oznajmili, że zajmą się tym... póki co nie widzę rezultatów, a inwentaryzację na tych lokacjach mam robić "bo i tak liczy mi się do normy". Problem w tym, że czuję się jak syzyf. Czy ktoś mógłby mi pomóc?
Pozdrawiam

Dzień dobry.
Jedynymi, którzy mogliby pomóc to Pana przełożeni. Jeżeli znają problem powtarzania się lokalizacji wyznaczonych do zinwentaryzowania, to powinni się nad tym skutecznie "pochylić". Możliwe, że nad tym właśnie pracują.

Z jakiegoś powodu system Infor otrzymuje informację, że pewne lokalizacje nie zostały zinwentaryzowane. System informatyczny jest tylko zbiorem funkcji algorytmicznych przetwarzających uzyskane dane. Jeżeli system nie daje oczekiwanego efektu to istnieją na ogół dwie przyczyny:
1. Dane dla systemu są nieodpowiednie, system na tych danych działa prawidłowo.
2. W systemie występują błędy algorytmiczne, system nie działa prawidłowo pomimo, że otrzymuje odpowiednie dane.

Zakładam, że ma Pan absolutną pewność, że przeprowadzona przez Pana inwentaryzacja skutecznie dociera do systemu.

Trudno jest wskazać jakieś rozwiązanie. W pierwszym rzędzie należałoby szczegółowo przeanalizować całą obecną procedurę inwentaryzacji. Zbadać dlaczego dopuszcza się wielokrotną inwentaryzację obszarów już sprawdzonych. Jest to zagadnienie do rozwiązania przez Pana przełożonych.

Póki co, trzeba inwentaryzować tak, jak każą. Płacą Panu za to ("...bo i tak liczy mi się do normy").

Nie mniej jednak ma Pan rację. Coś tu nie gra, a widoczne to jest na najniższym poziomie działań. Taka "kulawa" inwentaryzacja daje niewiarygodne rezultaty, na podstawie których ktoś wyżej będzie podejmował niewiarygodne decyzje.

Pozdrawiam
Jerzy Majewski

Od siebie dodam, że listy zinwentaryzowanych lokalizacji sprawdzają biegli, przynajmniej raz w roku. Cały sens inwentaryzacji ciągłej polega na tym, żeby w zamkniętym okresie czasu (najczęściej rok) przeliczyć wszystkie lokalizacje.
Działanie pana przełożonych jest dla mnie co najmniej niezrozumiałe.