Witam serdecznie,
jak świat długi i szeroki - konflikt interesów między zakupami, a działem handlowym nie jest niczym nowym. W zaprzyjaźnionej firmie często dochodzi do konfliktów interesów na linii logistyka a sprzedaż.
Mój problem oscyluje wokół następujących kwestii (szukam optymalnego, obiektywnego rozwiazania - okiem tzw. eksperta - arbitra):
1. pracownicy DH wklepują sobie do systemu plany sprzedaży pozbawione sensu (nie korelują promocji, obecności na targach, etc.). Nie chcą pracować na systemach wspomagających prognozowanie. Wg nich plany są poprawne ( mimo, ze sprawdzają się jedynie w ok. 40-60%), a głownie polegają na przeciągnieciu formuły xls.
2. Firma często dostaje zamówienia od klientów - tzw. złote strzały - nie posiadające żadnego logicznego uzasadnienia (nie są to ani high runnery, ani tanie detale).
3. Nasilenie sprzedaży - głównie końcówka roku.
4. Dział logistyki próbuje ustawiać zlecenia prod. na wyroby gotowe coś w rodzaju buforu (2-3 mce do przodu, głownie high runnery).
5. Własne próby prognozowania oparte na modelach wygładzania wykladniczego - nie sprawdzają się. Generalnie logistyka chce się odciąć od prognozowania we własnym zakresie - głównym powodem jest odległość od klienta oraz brak kompetencji w tym zakresie.
i na deser pytanie - w jaki sposób można zoptymalizować procesy logistyki - sterowanie zapasami, obniżanie kosztów transportu, pracę na magazynie, etc.?
Czy ktoś spotkał się z podobnym problemem?
Liczę na Państwa obiektywne wskazówki. Z góry oczywiście dziękuję.