E-commerce w Europie dostarcza w różnej prędkości
- Oprac. M.T.
- Kategoria: Logistyka
W styczniu br. 84,5 proc. dostaw w polskim e-commerce zostało zrealizowanych na czas, wynika z danych Postis, dostawcy platformy SaaS do zarządzania dostawami na ostatniej mili i jest to wynik powyżej średniej europejskiej (67,5 proc.). Dane Postis wskazują, że na tle Europy terminowość dostawy e-commerce w Polsce jest wysoka. Mimo to pozostaje obszarem do poprawy – wpływa nie tylko na zadowolenie kupujących, ale także na odsetek odmów przyjęcia przesyłki. Znaczące różnice w terminowości dostaw na terenie krajów europejskich to ból głowy dla sprzedawców cross-border, szczególnie w przypadku korzystania z kilku lokalnych dostawców.
Punktualny jak polski e-commerce?
Z danych udostępnionych przez Postis wynika, że średnia terminowość dostaw w polskim e-commerce jest znacznie wyższa, niż średnia europejska. W styczniu 2025 r. w Europie tylko 67,5 proc. przesyłek dotarło do odbiorców na czas, podczas gdy w Polsce odsetek ten wyniósł 84,5 proc. Jednocześnie tzw. delivery rate, czyli współczynnik przesyłek skutecznie zrealizowanych wyniósł nad Wisłą 99 proc. (przy średniej europejskiej 97,5 proc.). W listopadzie, okresie wyprzedaży i Black Week, średnie wartości dla Europy były jeszcze niższe (odpowiednio 97 proc. i 62 proc). Z kolei w przedświątecznym grudniu, kiedy na czas dotarło w Polsce ponad 87 proc. przesyłek a delivery rate wyniósł w Polsce blisko 99 proc., średnia europejska osiągnęła analogicznie 96 proc. delivery rate i 63 proc. dostaw zrealizowanych na czas. Jak mówi Arkadiusz Kawa, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, polska logistyka e-commerce wypada bardzo dobrze na tle Europy pod względem terminowości dostaw, ale wciąż jest przestrzeń do poprawy.
Dostarczona, nieprzyjęta
Znaczącym problemem dla e-commerce są także odmowy przyjęcia. Jak pokazują dane Postis ich odsetek jest wyraźnie wyższy dla przesyłek dostarczanych z opóźnieniem. I tak w Polsce, wśród przesyłek dostarczonych w styczniu na czas, tylko 0,73 proc. spotkało się z odmową przyjęcia. Jednocześnie odsetek odmów był znacznie wyższy (2,34 proc.) w przypadku przesyłek opóźnionych (14,2 proc. z wszystkich dostarczonych przesyłek). Z kolei w grudniu z odmową przyjęcia spotkało się aż 3,64 proc. spośród opóźnionych dostaw.
– W konkurencyjnym świecie e-commerce, śledzenie przesyłek w czasie rzeczywistym to strategiczny atut dla sprzedawców. Usprawniony proces dostarczania zamówień to redukcja kosztów obsługi klienta, mniej zapytań o status przesyłki (WISMO), mniej zwrotów i realna oszczędność czasu – komentuje Damian Siusta, szef rozwoju Postis w Polsce.
Z kolei wg Piotra Skobało, partnera w Magna Valor, zarządzanie odmowami przyjęcia to kluczowe wyzwanie w e-commerce. – Opóźnienia zwiększają ich odsetek, co wpływa na koszty i satysfakcję klientów. Dla firm planujących ekspansję zagraniczną monitoring ostatniej mili i elastyczność operacyjna stają się niezbędne, szczególnie w krajach o zróżnicowanych standardach dostaw. W dalszym ciągu klienci oczekują pewnej informacji o dacie dostawy bardziej niż szybkości jej realizacji.
Polska regionalna
Dane Postis pokazują również różnice w jakości dostaw dla poszczególnych rynków na poziomie regionalnym. I tak w Polsce, w listopadzie 2024 r. terminowość dostaw w północnych regionach kraju (województwa zachodniopomorskie, pomorskie, warmińsko-mazurskie, kujawsko-pomorskie, podlaskie ale także lubelskie,) była niższa niż na południu kraju - mniej niż 70 proc. przesyłek było dostarczonych na czas. Jak komentuje Damian Siusta, mogły to spowodować czasowe problemy w organizacji pracy firm kurierskich, tym bardziej, że miesiąc później na czas dostarczono w tych województwach już 80-90 proc. Z kolei południowe województwa, takie jak śląskie, dolnośląskie, małopolskie, opolskie i świętokrzyskie, osiągnęły w tym samym okresie ponad 90 proc. terminowych dostaw.
Jak wyjaśnia Damian Siusta nawet na tak rozwiniętym rynku logistycznym jak Polska, gdzie znaczący procent dostaw dociera do kupujących w deklarowanym czasie, zawsze istnieje jakiś obszar do poprawy, dlatego tak bardzo istotne jest, aby w sposób automatyczny monitorować wiele danych pochodzących z ostatniej mili. – Dzięki temu niemal w czasie rzeczywistym sprzedający mają możliwość wyłapywania wszelkich anomalii czy wąskich gardeł. Mając możliwość wyłapywania takich zdarzeń, można postawić pierwszy krok w kierunku określenia ich przyczyn. A to prosto prowadzi do optymalizacji swoich logistycznych procesów i lepszego dopasowania do coraz bardziej wymagającego rynku - mówi Damian Siusta.
Potwierdza to Arkadiusz Kawa dodając, że wysoka punktualność przyczynia się nie tylko do zadowolenia klientów, ale także do niższych kosztów operacyjnych. Kluczowe jest monitorowanie dostaw w czasie rzeczywistym – zwłaszcza w kontekście sprzedaży transgranicznej, gdzie różnice między krajami są znaczące. - Firmy muszą dostosować strategię logistyczną do specyfiki rynków, by skutecznie konkurować na arenie międzynarodowej – mówi Arkadiusz Kawa.
Niemcy i Rumunia – dwa bieguny
Damian Siusta podkreśla też, że choć Polski rynek e-commerce radzi sobie z dostawami wyjątkowo dobrze na tle Europy, to firmy planujące ekspansję zagraniczną muszą być świadome szeregu wyzwań związanych z kontrolą i monitoringiem dostaw cross-border. Dane Postis pokazują, że na tle innych krajów Europy specyfiką wyróżniają się Niemcy, gdzie skuteczność dostaw osiąga poziom 99,25 proc., jednak tylko 51 proc. przesyłek dociera do miejsca lub odbiorcy docelowego na czas. Co jednak ciekawe, niemieccy konsumenci rzadko odmawiają przyjęcia przesyłek, nawet gdy dostawa nie odbywa się zgodnie z umową - mniej niż 1 proc. dostaw z opóźnieniem kończy się odmową przyjęcia.
Na drugim biegunie znajduje się pod tym względem np. Rumunia, gdzie skuteczność dostaw wynosi ponad 96 proc., a terminowość jest wyższa niż średnia europejska (71,5 proc w styczniu br., odpowiednio 69,8 proc. i 68 proc. w listopadzie i grudniu 2024). Tak wysoką terminowość zdają się w Rumunii wymuszać sami kupujący, którzy częściej niż w innych krajach Europy odmawiają przyjęcia przesyłek po pierwotnie wyznaczonym terminie (6,2 proc. w listopadzie 2024, 7,2 proc. w grudniu 2024 i 5,7 proc. w styczniu br.).
Jeszcze inną dynamiką wykazują się Czesi, z dosyć wysokim współczynnikiem odmowy przyjęcia paczki. Odpowiednio w listopadzie i grudniu ubiegłego roku było to 3,46 proc. i 3,25 proc. dla przesyłek opóźnionych - ich odsetek spośród wszystkich dostarczonych na terenie Czech paczek zwykle nie przekracza 10 proc w miesiącu.
Z kolei Słowacja może pochwalić się najsłabszą terminowością ze wszystkich wymienionych krajów. W listopadzie ub. r na czas dotarło jedynie niecałe 42 proc. przesyłek, co może mieć korelację ze wzmożoną liczbą zamówień z okazji Black Friday i Black Week. Dużo lepiej statystyki dostaw na Słowacji wyglądały w grudniu 2024 i w styczniu br. (po 68 proc.) zbliżając się do średniej europejskiej.
– Dla polskich firm, które planują sprzedaż za granicą, te różnice stanowią wyzwanie. Niższa terminowość w niektórych krajach może wpływać na wydłużenie czasu dostawy, co z kolei może negatywnie wpłynąć na satysfakcję klienta i skłonić go do rezygnacji z zakupu. Z kolei wysoki odsetek odmówień przyjęcia przesyłek opóźnionych generuje dodatkowe koszty związane z obsługą zwrotów i ponownymi próbami dostawy - wyjaśnia Damian Siusta.
Źródło: Postis