Dostawy towarów transportem lądowym w imperium rzymskim
- Mirosław Skarżyński
- Kategoria: Edukacja
Środki i infrastruktura transportu
W okresie największego rozkwitu, imperium rzymskie obejmowało terytorium o powierzchni 3,5 mln km kw., zamieszkane przez około 100 mln ludności. Na drogach bitych, obejmujących całe państwo, używano środki transportu różniące się konstrukcją i przeznaczeniem (tabela 1).
Budowę drogi rozpoczynano od wyznaczenia prostych odcinków, oznaczonych dwustronnie bruzdami. Następnie usuwano nakład glebowy, aż do warstwy skalistej. Na niej, warstwami, kolejno kładziono: kamienie łączone gliną (około 30 - 60 cm), potem tłuczeń skalny, ceglany i kamyki (około 20 cm), następnie piasek lub żwir, który ubijano (około 30 - 50 cm), a na końcu jednolitą, gładką nawierzchnię wykonaną z płyt kamiennych, bądź równo wysypanego żwiru (około 20 - 30 cm). Niebywała żywotność rzymskich dróg była wynikiem grubości warstw (1,0 - 1,6 m) i konstrukcji naturalnie pozbywającej się nadmiaru wody, to jest wyższemu usytuowaniu centralnej jej części oraz budowie pobocznych rowów na wodę deszczową.
Przełomem w budowie mostów było wykorzystanie cementu, żelaza i ołowiu do scalenia konstrukcji. Nawierzchnia mostu (szerokość 3 - 19 m) była na ogół wykonana z bloków kamiennych oraz miała pasy wyznaczone do ruchu kołowego i pieszego zabezpieczone balustradą. Zapożyczona od Etrusków metoda łukowa zwiększyła wytrzymałość ich konstrukcji.
Problemy transportowe
Szybki rozwój infrastruktury transportu lądowego oraz powstanie na rubieżach Cesarstwa obozów wojskowych i kolonii udostępniły nowe rynki handlowe. Jednak nie doprowadziło to do przełomowych konsekwencji dla rozwoju wytwórczości i handlu z powodu wysokich kosztów oraz ograniczonych możliwości transportu lądowego. Katon obliczył, że każdy dzień transportu prasy do wytłaczania oliwy (o wadze około 1,8 t) wozem zaprzężonym w woły powodował wzrost jej kosztu o 2,5%. Korzystniej więc było przewieźć cały warsztat, niż wytwarzać towary przeznaczone na odległe rynki w dotychczasowym miejscu.
Transport lądowy był powolny i uciążliwy. Konie dusiły się, ponieważ ówczesna uprząż obejmowała szyję zwierzęcia, ściskając mu tchawicę. Nawierzchnia dróg nie była odpowiednia dla koni, które wtedy nie były podkuwane. Dopiero później zaczęto wdrażać skórzane kaftany na kopyta. Dwa konie lub muły mogły ciągnąć w takiej uprzęży do 0,5 t ładunku na wozie. Woły w zaprzęgu sprawiały się lepiej, jednak poruszały się z szybkością zaledwie około 3 km/h.
Artykuł pochodzi z czasopisma "Logistyka" 3/2012.