Optymalizuj logistykę w firmie: Aktualne trendy i sprawdzone rozwiązania dla Twojego biznesu

Zaloguj się

E-TOLL nadchodzi!

Polecamy! E-TOLL nadchodzi!

Polska jest w trakcie zmiany systemu poboru opłat drogowych. Istniejący viaTOLL zastąpiony będzie przez e-TOLL (e-TOLL - System Poboru Opłaty Elektronicznej), a firmy transportowe będą musiały dostosować się do nowych reguł. Według twórców nowego systemu e-TOLL będzie sprawniejszym i wydajniejszym rozwiązaniem. Jednak środowisko przewoźników ma wiele zastrzeżeń. Na czym polegają najważniejsze zmiany?

Odpowiedzialnym za pobór opłat w Polsce jest szef Krajowej Administracji Skarbowej (KAS), podlegający pod Ministerstwo Finansów. Obowiązki te przejął w zeszłym roku od Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD), który z kolei w 2018 r. zastąpił w roli poborcy Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Na przestrzeni 2 lat dwukrotna zmiana podmiotu zarządzającego - z reguły tak częste przemiany nie wróżą nic dobrego.
Jednak pomimo zmian, wciąż operatorem systemu jest austriacka firma Kapsch Telematic Services. Obecny system będzie obowiązywał maksymalnie do 30 września br. Od czerwca natomiast ruszyć ma e-TOLL. Podmiotami, które pomagają w tej transformacji są PolCam Systems i Hilltech. Firmy te, tworzące konsorcjum, przygotowują platformę integracyjną do wymiany danych pomiędzy e-TOLL a operatorami/wystawcami kart flotowych (FCI).

Komunikacja satelitarna
Nowy system oparty będzie na komunikacji satelitarnej (GNSS), czyli inaczej jak do tej pory, gdzie obowiązuje pozycjonowanie radiowe (DSRC). Oznacza to, że do sprawnego funkcjonowania nie będą potrzebne bramownice - konstrukcje budowane nad drogami w celu komunikacji pojazdów z systemem. Jest to niewątpliwym plusem dla zarządzających systemem poboru opłat, którzy mogą w elastyczniejszy sposób zmieniać siatkę płatnych odcinków dróg.
Każdy użytkownik pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 t, który chce poruszać się po płatnych odcinkach autostrad, dróg ekspresowych i krajowych zarządzanych przez GDDKiA, musi posiadać urządzenie, które łączyć się będzie z systemem. Jedną z opcji jest użycie zewnętrznego systemu lokalizacyjnego (ZSL), czyli wbudowanego w pojeździe modułu GPS. Urządzenia te nie mają interfejsu wygodnego dla użytkownika (nie posiadają wyświetlacza), a ich jedynym zadaniem jest przekazywanie sygnału. Wyświetlacz jest jednak ważny przy ustawieniu parametrów pojazdu, czy wprowadzaniu wszelkich zmian. Moduły te nie są więc preferowanym rozwiązaniem wśród przewoźników.

Aplikacja mobilna
Innym sposobem na komunikację w nowym systemie jest korzystanie z aplikacji mobilnej. Jest to pewna nowość, bo choć pozycjonowanie satelitarne w poborze myta jest już wykorzystywane w krajach europejskich, to nie przez aplikację. I choć to rozwiązanie wydaje się być atrakcyjne i jest bardzo promowane przez państwo, to odmiennego zdania są potencjalni użytkownicy, czyli firmy transportowe.
Aplikacja e-TOLL PL, promowana jako "bezpłatne rozwiązanie", wcale takim nie jest. Trzeba przecież mieć odpowiedni telefon, którego zakupu nierzadko dokonać będzie musiał właściciel firmy, podwyższając swoje koszty. Ponadto, eksperci podkreślają, że aplikacja nie jest prawidłowo przetestowana.
Optymalnym rozwiązaniem, patrząc z perspektywy firm transportowych, jest jednostka pokładowa zwana OBU (ang. On-Board Unit). Kierowcy przyzwyczajeni są do takiego rozwiązania - w mijającym właśnie systemie obowiązującym jest OBU o nazwie viaBOX. Twórcy nowego systemu przekonują, że będzie on tańszy, przede wszystkim dzięki uniezależnieniu się od dostawców systemu oraz przez brak konieczności instalacji wspomnianych bramownic i dzięki budowaniu systemu w oparciu o własne, już istniejące rozwiązania. System ma być elastyczniejszy - w przyszłości KAS myśli o nawiązaniu współpracy z koncesjonariuszami autostrad. Są więc plany, by również na "prywatnych" odcinkach autostrad poruszać się w systemie bezbramkowym.

Szereg kontrowersji i wątpliwości
Z nowym systemem poboru opłat wiąże się jednak szereg kontrowersji i wątpliwości. Przede wszystkim krytykowany jest pośpiech instytucji państwowych i brak jasnych komunikatów. Nałożony wstępnie termin 30 czerwca jako maksymalnego okresu obowiązywania viaTOLL-u był w mniemaniu wielu nierealny. Świadczyć o tym może chociażby ankieta Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce (ZMPD), z której wynika, że na 3 miesiące przed wprowadzeniem e-TOLL-u blisko połowa firm deklarowała nikłą wiedzę lub jej brak na temat nadchodzących zmian. Choć wydłużono okres przejściowy do 30 września - w którym przez 3 miesiące będą funkcjonały paralelnie dwa systemy - to i tak według przedstawicieli branży transportowej jest to zbyt mało (postulowano przynajmniej 6 miesięcy).
Przewoźnikom nie podoba się, że będą musieli sami wyposażyć się w urządzenia, a nie jak do tej pory - pobrać je za kaucją od Kapsch. Zmiana ta wiążę się z tym, że to firmy transportowe będą odpowiedzialne za ewentualne problemy z funkcjonowaniem urządzeń oraz za ich wymianę i serwis. Co więcej, dziś aktywnych jest około 800 tys. OBU w systemie viaTOLL. W pierwszej fazie zmian potrzebnych będzie około pół miliona takich urządzeń. Jednak eksperci szacują, że w perspektywie kilku miesięcy dostarczyć będzie można ok. 200 tys. nowych OBU na polski rynek. Niejako w odpowiedzi na krytycyzm ze strony środowiska transportowego, sejmowa komisja finansów zgodziła się ostatnio na ulgę podatkową za zakup urządzeń do opłat e-TOLL. Ulga na 1 pojazd wynosi 500 zł. Jednak przedsiębiorcy nie są zadowoleni, bo nadal wszystkie ryzyka są po ich stronie. Jak się podkreśla, opłata drogowa jest daniną publiczną, a więc wszelkie koszty poboru powinny być ponoszone przez operatora.
Opłata powinna być prostym iloczynem długości przemierzonego odcinka i stawki opłaty za ów odcinek. Jednak nie do końca tak jest. Użytkownicy będą obciążani opłatami również za transmisję danych. Szczególnie dotkliwe będzie to dla przewoźników spoza UE, którzy liczyć się będą musieli z dodatkowymi opłatami za roaming.

Kary wynikające z błędów?
Z kolei jeżeli chodzi o wspomniane scedowanie odpowiedzialności, to mowa tu przede wszystkim o karach, jakie wynikać mogą z błędów w działalności urządzeń. Jednym z wymienianych przykładów jest chociażby kara 1500 zł za ponad 15-minutową przerwę w działaniu sygnału GPS, np. w wyniku rozładowania telefonu (w przypadku aplikacji) czy z przyczyn niezależnych od kierowcy. Biorąc pod uwagę fakt, że system jest nowy i tworzony naprędce, nie dziwi głos organizacji wspierających kierowców, postulujący niestosowanie kar do czasu pełnego sprawdzenia systemu w praktyce.

Lokalizowanie a prywatność
Wątpliwości budzi również system pobierania danych o lokalizacji w kontekście prywatności. Dostrzega to na przykład fundacja Panoptykon (fundacja na rzecz prawa do prywatności). Do systemu trafiać będą informacje nie tylko w czasie, gdy pojazd będzie na drodze, ale zawsze wtedy gdy urządzenie będzie włączone. KAS odpowiadając na te zarzuty mówi, że niepotrzebne dane będą automatycznie usuwane.

Opisane pokrótce rzeczy to najważniejsze zmiany z punktu widzenia firm transportowych. Wiele z nich krytykowanych jest nie tylko przez przedstawicieli branży. Jak pisze dosadnie Instytut Staszica w swoim stanowisku z końca kwietnia: "Nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której konsekwencje urzędniczych eksperymentów, związanych z zastępowaniem efektywnie działającego systemu poboru opłat innym, na dzień dzisiejszy niegotowym, będą ponosić przewoźnicy".
Jednak zmiany są już nieuchronne. E-TOLL nadchodzi. Pierwsza faza obowiązywania nowych zasad z pewnością nie będzie łatwym okresem dla przewoźników.

Ostatnio zmieniany w czwartek, 24 czerwiec 2021 07:32
Zaloguj się by skomentować