Bezosobowy łańcuch dostaw
- Damian Kołata
- Kategoria: Logistyka
Jeszcze kilka lat temu transport w logistyce ograniczał się w praktyce do dosyć prostej koncepcji transportu ciężarowego, który poruszał się po drogach, wioząc na sobie palety. Przyjęcie towaru do magazynu i jego wydanie odbywało się według schematu, zwanego przez wielu "paleta weszła - paleta wyszła". Po przyjęciu wózki widłowe odwoziły palety do regałów paletowych, a po wywołaniu zamówienia pobierały je z regałów i odwoziły do rampy.
Dopiero dynamiczny rozwój handlu internetowego, rozwój omnichannel, a także modyfikacja jednostki zamówieniowej z poziomu palety do sztuki spowodowały, że transport musi nadążyć za zmianami w logistyce i rosnącymi oczekiwaniami klientów. Ponadto nie tylko w drodze do i z magazynu mamy do czynienia z transportem. Sam magazyn to teraz miejsce, w którym instalujemy niekiedy kilometry przenośników, sortery połączone ze stacjami pakującymi, sortery rozdzielające gotowe już paczki na poszczególne destynacje, a także autonomiczne roboty kompletujące i coboty, które pracują razem z ludźmi. Możemy sobie wyobrazić, że transport przyszłości, to bezosobowe przemieszczanie się towarów, począwszy od dostaw, aż po dostawę do klienta końcowego. Jak to możliwe? Spróbujmy odwzorować łańcuch dostaw w przyszłości. (rys. 1.)
Możemy więc przyjąć, że towar będzie dostarczany do magazynu autonomicznymi samochodami. Następnie system czujników, detektorów i kilometrów przenośników będzie transportował je do odpowiedniego miejsca w magazynie, chociażby do regałów typu mini-load. Stamtąd roboty kompletujące będą pobierały zamówienia, które będą mogły być odebrane przez drony i dostarczone w dowolne miejsce, być może nawet do bagażnika samochodowego, z którego będziemy mogli odebrać paczkę, otwierając go naszym kluczykiem. Odległa przyszłość - czyżby? Przyjrzyjmy się trzem głównym elementom operacji logistycznych, które już teraz są testowane, a nawet wdrażane na większą skalę do operacji, a więc samochodom autonomicznym, robotom kompletującym i cobotom, a także dostawom dronami.
Samochód autonomiczny
Regularne codzienne dostawy za pomocą w pełni autonomicznej ciężarówki są wciąż dopiero w fazie testowej, ale warto wspomnieć, że odbywały się one już na drogach publicznych, a mianowicie w okolicy Jönköping, miasta położonego w południowej Szwecji. Ważąca 26 ton ciężarówka dostarczona została przez szwedzką firmę technologiczną Einride AB, która zajmuje się produkcją autonomicznych samochodów, a przede wszystkim właśnie autonomicznych pojazdów dostawczych i ciężarowych. Dzięki zgodzie udzielonej przez Szwedzką Agencję Transportu model ciężarówki T-Pod rozpoczął codzienne kursy z ładunkami. Testy są o tyle przełomowe, że samochód porusza się całkowicie autonomicznie, ale nie ma też możliwości, aby w razie potrzeby sterowanie nim przejął prawdziwy kierowca. T-Pody nie posiadają bowiem nawet kabiny. Kontrolę nad nimi może natomiast przejąć wyszkolony operator, który nadzoruje ruch pojazdu dzięki sieci 5G. Zgodę na regularne kursy T-Poda wydano oczywiście pod pewnymi warunkami. Dotyczą one nie tylko ciągłej kontroli prowadzonej przez człowieka, ale także korzystania ze stałej, ściśle określonej trasy. Autonomiczna ciężarówka w Jönköping poruszać się będzie tylko między dwoma obiektami przemysłowymi - magazynem oraz terminalem przeładunkowym jednego z operatorów logistycznych. Całą trasę wyposażono w specjalny system łączności, który pozwoli operatorowi przejąć kontrolę nad pojazdem w każdej chwili.
T-Pod może co prawda rozwinąć prędkość do 85 km/h, niemniej jednak nie ma na razie zgody, aby osiągnąć taką prędkość. Pojazd został zaprogramowany w taki sposób, aby nie jechał szybciej niż 5 km/h. Będzie więc poruszał się po drodze z mniej więcej taką samą prędkością jak idący człowiek. Droga, jaką będzie pokonywała autonomiczna ciężarówka, też nie jest długa - to zaledwie 300 metrów. Ale jest to droga publiczna, a więc próba po raz pierwszy odbywa się nie na zamkniętym, fabrycznym torze, a pozwolenie ważne jest do 30 grudnia 2020 roku. Choć kursy T-Poda to wciąż tylko test, autonomiczna ciężarówka faktycznie przewozić będzie prawdziwe towary dla konkretnych odbiorców. Dlatego na wszystko potrzebne były zgody odpowiednich szwedzkich organów. Jeden z założycieli firmy, której nazwa w dowolnym tłumaczeniu oznacza "samotnego jeźdźca", już teraz zapowiedział, że będzie się starał o zezwolenia na testowanie tego modelu w naturalnych warunkach w kolejnych miejscach, także poza Europą. Jeśli testy wypadną pomyślnie, szwedzki producent chce uzyskać zgodę na stosowanie swojego pojazdu na większą skalę. Einride prowadzi już rozmowy z pierwszymi potencjalnymi klientami - niemieckim gigantem handlu spożywczego Lidl oraz szwedzką firmą kurierską Svenska. Nadmieńmy również, że obok T-Poda, testowany jest jeszcze jeden model autonomicznej ciężarówki, niemniej jednak na razie w zamkniętych warunkach. To nieco cięższa i przystosowana do poruszania się w trudniejszych warunkach (np. na drogach leśnych) ciężarówka T-Log, która może przewozić np. drewno, piasek czy żwir. Oba pojazdy - zarówno T-Pod, jak i T-Log są wyposażone we w pełni elektryczny napęd.
Roboty kompletujące i coboty
Gdy autonomiczny pojazd dostarczy towar do magazynu, a system przenośników przetransportuje go na miejsce składowania, możemy rozpocząć kompletację towaru. Do tego typu zadań mogą służyć nam różnego rodzaju roboty kompletujące i coboty, a więc urządzenia, które współpracują z pracownikami magazynowymi i wspólnie z nimi wykonują czynności kompletacji. Rynek cobotów jest coraz większy, a producenci, bardzo często technologiczne start-upy, prześcigają się w wymyślaniu nowych produktów. W zależności od tego, czy zamierzamy zainwestować w urządzenia, które nie mają możliwości poruszania się (np. KUKA, statyczny robot używany często do produkcji i tzw. assemblingu małych elementów, bądź przekładania plastikowych pojemników z przenośników do kontenerów transportowych), czy coboty całkowicie autonomiczne (np. robot TORU mogący poruszać się bez ograniczeń związanych z polami indukcyjnymi, czy szynami i potrafiący kompletować z regałów półkowych np. kartony z obuwiem), z łatwością znajdziemy coś dla siebie.
Co ważne, oferta autonomicznych robotów stale się rozwija, a ponadto same urządzenia wyposażone są w niezliczonej ilości czujniki, lasery, moduły sztucznej inteligencji, co powoduje, że z każdym cyklem maszyny uczą się magazynu i są w stanie dokładniej zaprogramować ścieżkę kompletacji w oparciu o istniejące ograniczenia, czy też nawet ludzi pracujących w poszczególnych alejkach. Roboty kompletujące to idealna odpowiedź na fluktuacje, z którymi spotykamy się w handlu elektronicznym, szczyty sprzedażowe i problemy z zasobami ludzkimi. Idealnym rozwiązaniem jest praca robotów w weekendy, gdy w poniedziałek rano, po przyjściu pracowników do pracy, mają oni skompletowane, gotowe do zapakowania zamówienia, które mogą być wysłane i dostarczone do klienta końcowego w ciągu kilku godzin.
Dostawy dronami
Skompletowane i spakowane paczki powinny być dostarczone do klienta jak najszybciej. Dlaczego więc nie spróbować wykorzystać do tego celu dronów? Usługę taką oferują już w ramach strategicznego partnerstwa w Chinach, jeden z niemieckich operatorów logistycznych oraz chińska firma Ehang. W maju zeszłego roku odbył się już lot inauguracyjny, który zakończył się pomyślnym dostarczeniem zamówienia. Trasa, która została dostosowana specjalnie do potrzeb klienta, objęła odległość około ośmiu kilometrów. Wykorzystano najbardziej zaawansowany bezzałogowy pojazd powietrzny (UAV) z nowo wprowadzonej przez firmę Ehang linii Falcon o najwyższym poziomie inteligencji, automatyzacji, bezpieczeństwa i niezawodności. Dostawa dronem ma jedną, niepodważalną zaletę - przede wszystkim omija trudne warunki drogowe i zatory komunikacyjne typowe dla dużych obszarów miejskich. Dzięki temu czas dostawy może zostać skrócony z kilku godzin do zaledwie kilku minut. Co ważne - dostawa dronem potrafi być również efektywna kosztowo. Według analiz firmy Ehang, obniża ona koszt dostawy nawet do 80 procent, przy jednoczesnym mniejszym zużyciu energii i emisji dwutlenku węgla w porównaniu z transportem drogowym. Dron Ehang Falcon wyposażony jest aż w osiem śmigieł osadzonych na czterech ramionach. Ponadto zamontowano w nim wiele systemów zapewniających pełne wsparcie oraz inteligentne i bezpieczne moduły sterowania lotem. W zakres jego funkcji wchodzą m.in.: pionowy start i lądowanie, dokładny lokalizator GPS, inteligentne planowanie trasy lotu, w pełni zautomatyzowane połączenie sieciowe i planowanie w czasie rzeczywistym. Drony mogą przewozić jednorazowo do 5 kg ładunku i zostały przystosowane do w pełni autonomicznego załadunku i rozładunku. Dostawy dronem to nie tylko domena chińska. Już od dwóch lat szwajcarska poczta używa dronów do dostaw próbek laboratoryjnych w Lugano. Pracownicy laboratorium i szpitala używają specjalnych aplikacji, dzięki którym uruchamiają pojazd i odbierają z niego próbki. Do tego celu używany jest dron Matternet o średnicy 80 cm, o maksymalnym zasięgu 20 km, który porusza się z prędkością 10 metrów na sekundę, a dodatkowo wyposażony jest w spadochron uruchamiany w przypadku awarii.
Samochody, roboty i drony
Zapewne ubędzie w Wiśle jeszcze wiele wody, do momentu, gdy powyższe rozwiązania wejdą na stałe do logistycznego krajobrazu, niemniej jednak jeszcze 20 lat temu nikt nie mógł przypuszczać, że handel internetowy wejdzie na stałe pod strzechy polskich domów, a zamówienia online nie będą składane mailem do sklepów, które traktowały e-commerce jako ciekawe hobby, a stanowić będą już dwucyfrowy udział w handlu detalicznym, z perspektywą wzrostu o co najmniej 20% przez kilka najbliższych lat. Aby sprostać takiej dynamice i oferować klientom najnowocześniejsze rozwiązania i najszybsze terminy dostaw, transport przyszłości stanie się z pewnością transportem codzienności, a drony latające nad naszymi głowami nie powinny już nikogo dziwić, jeśli tylko prawodawstwo i administracja nadążą za potrzebami rynku i jego konsumentów.