Optymalizuj logistykę w firmie: Aktualne trendy i sprawdzone rozwiązania dla Twojego biznesu

Zaloguj się

Logiści w armii bizantyjskiej podczas wojny

Choć słynne legiony Cesarstwa Rzymskiego przestały istnieć, to siły zbrojne Bizancjum, zarówno piechota jak i jazda, szkolone były według rzymskich podręczników wojskowych. Taktyka walki na lądzie i morzu, sprzęt oblężniczy, pancerze i stroje ochronne, organizacja zaopatrzenia wojsk zostały przejęte z doświadczeń wojennych pochodzących z ubiegłych okresów historycznych.

Najpotężniejszą bronią, jaką dysponowało Bizancjum, był ogień grecki - łatwopalna, nie dająca się ugasić wodą, lecz jedynie przez odcięcie dopływu powietrza, mieszanina będąca pierwowzorem napalmu. Produkcja i skład mieszanki (prawdopodobnie siarki, kamienia winnego, smoły, kauczuku i saletry albo ropy naftowej, żywicy, smoły, olejów, soków roślinnych i metali) otoczone były ścisłą tajemnicą. Ogień grecki miotano na przeciwnika za pomocą balist, katapult w beczkach lub kulach albo syfonów.
Ogień bizantyjski uzyskiwano po dodaniu niegaszonego wapna do ognia greckiego w wyniku czego mieszanina zapalała się po kontakcie z wodą morską w sposób wybuchowy i mogła się nawet palić pod wodą. Ogień grecki i bizantyjski budził grozę w żołnierzach przeciwnika, stykających się z nim po raz pierwszy, zarówno podczas bitew morskich, jak i w trakcie oblężenia miast.

Organizacja zaopatrzenia armii
System annony był lepiej dostosowany do wojsk stale stacjonujących w jednym miejscu, niż do potrzeb armii biorącej udział w kampanii. Zaczęto więc prowadzić rekwizycje (coemptio/synone) produktów niezbędnych wojsku, których wartość odliczano od podatku wytwórcy. Przymusowa sprzedaż, choć uwzględniana przez organy skarbowe, a także obowiązek przyjęcia żołnierzy na kwatery przez osoby prywatne (mitaton), kiedy oddział przybywał do jakiegoś miasta, powodowały liczne skargi obywateli. Władze obiecywały sprawiedliwą cenę towarów podlegających rekwizycji i ograniczyły zakres usług należnych żołnierzowi od kwaterującego go obywatela. Niestety, zabiegi te okazały się bezskuteczne, gdyż nadal narzekano na obowiązujące procedury wypełniania świadczeń na rzecz wojska.
Z wyjątkiem kampanii zaplanowanych z wyprzedzeniem i wspieranych przez flotę, jak na przykład ekspedycja Belizariusza w Afryce, intendentura rzadko dysponowała wystarczającym czasem na zgromadzenie niezbędnych zapasów zaopatrzenia, a przede wszystkim przygotowanie środków transportu. Niezależnie od tego, gdzie przebiegała kampania - na terytorium własnym, czy przeciwnika - armia bizantyjska utrzymywała się głównie z tego, co zdobyła.

Dyslokacja wojsk
Każdy żołnierz wiózł lub niósł własne uzbrojenie i ekwipunek oraz zapasy prowiantu wystarczające na kilka dni. Przemieszczającej się armii towarzyszyły zawsze liczne zwierzęta juczne i wozy bagażowe, transportujące zapasy środków materiałowych na wypadek przedłużania się prowadzonych operacji wojennych oraz sprzętu niezbędnego dla prac oblężniczych i robót fortyfikacyjnych. Dopiero za nimi ciągnęła służba, furażerowie i ciury obozowe, a także markietanki, których towarzyszenie wojskom z trudnością akceptowało dowództwo.

Artykuł pochodzi z czasopisma "Logistyka" 2/2011.

 
Ostatnio zmieniany w czwartek, 19 kwiecień 2012 10:45
Zaloguj się by skomentować