Zagrożenie terrorystyczne naftowych łańcuchów dostaw
- Skarżyński Mirosław
- Kategoria: Logistyka
Jedną z częściej spotykanych, niekonwencjonalnych metod prowadzenia walki jest terroryzm. Zjawisko to, mimo że znane od wieków, dopiero w drugiej połowie XX stulecia stało się istotnym elementem stosunków międzynarodowych oraz jednym z głównych zagrożeń bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego.
Cele przeciwko którym terroryści dokonują zamachów są bardzo różne. Jednakże można wyselekcjonować cztery podstawowe, najbardziej narażone na ataki terrorystyczne sfery: organy władzy, policję i wojsko, gospodarkę oraz ludność. Spektakularny zamach terrorystyczny może prowadzić do wieloaspektowych i rozległych skutków, co potwierdza atak na World Trade Center przeprowadzony 11 września 2001 roku.
Nadal istnieje groźba powtórzenia ataku, który może przynieść podobnie duże konsekwencje. Podczas dwudniowej konferencji APEC (Asia-Pacific Economic Cooperation) w Hanoi, premier Singapuru Lee Hsien Loong powiedział: "Zamach terrorystyczny może doprowadzić gospodarki krajów oraz wymianę handlową do zastoju, a to zawsze skutkuje wielkimi stratami". Szacuje się, że dla 12 krajów APEC (bez Stanów Zjednoczonych), zamknięcie portów amerykańskich na 30 dni spowodowałoby 160 mld USD strat, co odczuwano by przez 3 lata.
Naftowe cele terroryzmu
Ropa naftowa, wykorzystywana do produkcji paliw płynnych, traktowana jest jako "krew nowoczesnej gospodarki", której podporą jest transport. Zahamowanie przewozów osób i ładunków bardzo szybko paraliżuje działanie pozostałych sektorów gospodarki narodowej. Właśnie ten fenomen można było zaobserwować w Wielkiej Brytanii w 2000 roku, kiedy strajk kierowców cystern samochodowych, używanych w dostawach benzyny i oleju napędowego z rafinerii do stacji paliwowych w przeciągu 3-4 dni zagroził funkcjonowaniu całego państwa. Z badań przeprowadzonych przez amerykański Departament Energii wynika, że kryzys wywołany brakiem dostaw ropy naftowej byłby zdecydowanie poważniejszy w skutkach, niż zatrzymanie dostaw któregokolwiek innego surowca energetycznego.
Groźne dla funkcjonowania współczesnego świata jest więc atakowanie przez terrorystów naftowych baz magazynowych, czy urządzeń przeładunkowych, a szczególnie niebezpieczne - środków transportu ropy i produktów naftowych (rysunek 1). Rurociągi, będąc instalacjami stałymi i przebiegając często przez różne terytoria, są niezwykle podatne na ataki, które mogą być przeprowadzone w każdej chwili i w różnym miejscu. Sztuczne i naturalne wąskie przejścia wodne są źródłem kongestii morskich przewozów ropy naftowej. Celem ataku ugrupowań terrorystycznych może być zablokowanie strategicznych kanałów żeglugowych lub cieśnin, poprzez zatopienie w nich tankowców i doprowadzenie do jak największego rozlewu ropy naftowej.
Ataki terrorystyczne na naftowe łańcuchy dostaw
W Iraku, w ciągu pięciu lat wykonano ogółem 465 ataków na sektor naftowy (rysunek 2). Po zamachach przeprowadzonych 9 sierpnia 2004 roku, gdy zamknięto rurociąg południowy, eksport ropy irackiej zmniejszył się z 1,9 mln do 0,9 mln baryłek dziennie.
Działania dywersyjne przeciwko ropociągom również bezpośrednio wpływają na wielkość produkcji paliw płynnych w Iraku (fot. 1). Jeżeli jednocześnie zamachowcy uszkadzają kilka rurociągów, produkcja dzienna na przykład rafinerii w Daurze spada ze 100 000 do 15 000 baryłek. Zdarzają się dni, gdy w wyniku koncentrycznych ataków terrorystycznych, produkcja rafinerii zostaje wstrzymana. Uszkodzenie tylko jednego rurociągu przynosi średnio 300 000 USD strat dziennie. W Iraku naprawa zniszczonego odcinka rurociągu trwa tydzień. Terroryści, żeby maksymalizować straty, wysadzają tę samą magistralę nie wcześniej, niż po ośmiu dniach od poprzedniego zamachu. Sytuację tę pogarsza brak specjalistów, którzy mogliby naprawiać, uruchamiać i na bieżąco konserwować instalacje naftowe, bowiem przed wojną, ponad 50% kadry technicznej, zatrudnionej w irackim przemyśle naftowym, wywodziło się z innych państw. Musiano więc zaangażować znaczne siły do ochrony irackich magistrali rurociągowych przed atakami.
Artykuł pochodzi z czasopisma "Logistyka" 3/2010.