Pewna jazda po zimowej drodze
- Oprac. Dariusz Gościniak
- Kategoria: Logistyka
Jazda samochodem po zimowej drodze
nie musi przypominać walki o
przetrwanie. Żeby móc spokojnie cieszyć się możliwościami samochodów
także zimą wystarczy odrobina rozsądku i… nowe opony zimowe.
Do takiego
wniosku dochodzi coraz więcej osób. Udział „zimówek” w rynku opon w
Polsce wynosi obecnie aż 45 proc. i nieustannie rośnie. Podobnie jest w
całej Europie. Według ekspertów samochód jadący po pokrytej śniegiem
nawierzchni na oponach letnich z prędkością 50 km/godz. ma drogę
hamowania o 23 metry dłuższą niż auto na oponach zimowych!
Zima zaczyna
się w październiku
Kiedy należy zmienić opony na zimowe? Fachowcy są zgodni: wtedy, kiedy
średnia temperatura spada poniżej 7 stopni Celsjusza. Często już w
październiku. Nie należy czekać na pierwszy śnieg, bo wtedy może być
już za późno. A nowoczesna opona zimowa lepiej od letniej radzi sobie
nie tylko na śniegu, ale na każdej nawierzchni, gdy już jest zimno.
Warto o tym pamiętać, bo ryzyko kolizji i wypadków jest zimą (według
szacunków ekspertów niemieckiego ADAC) sześciokrotnie wyższe niż latem.
I wcale nie chodzi tu tylko o pomyłki kierowców popełnione podczas
jazdy po oblodzonych szosach. Brytyjscy statystycy wyliczyli, że w ich
kraju wypadków, do których dochodzi zimą na zwykłych mokrych drogach,
jest o 267 proc. więcej niż latem!
Miękka guma jest bezpieczna
Opony zimowe radzą sobie w niskich temperaturach lepiej od letnich
przede wszystkim ze względu na specjalną, mieszankę gumy, z której
zostały zrobione. - Mieszanka
przeznaczona do produkcji opon zimowych
sprawia, że opony te zachowują elastyczność w niskich temperaturach.
Letnie opony pod wpływem zimna twardnieją i ślizgają się jak łyżwy
–
tłumaczy Michał Bębenek, kierowca rajdowy młodego pokolenia, uczeń
Janusza Kuliga.
Jednak sama elastyczność mieszanki, choć ważna, nie załatwia
wszystkiego. Projektanci zimowych opon dbają też o charakterystyczną
rzeźbę bieżnika z dużymi, mocnymi klockami i szerokimi rowkami, które
ułatwiają odprowadzanie wody i błota pośniegowego zmniejszając przy tym
ryzyko aquaplaningu, czyli ślizgania się po cieniutkiej warstwie wody.
Taki bieżnik umożliwia też jej szybsze wgryzanie się w powierzchnię
pokrytą śniegiem lub lodem i docieranie do twardego podłoża.
Opony jak
buty
Niektórzy polscy kierowcy tłumaczą, że nie kupują opon zimowych z
oszczędności. To błąd. Ewentualny wypadek spowodowany wydłużoną drogą
hamowania na oponach nie dostosowanych do zimnej nawierzchni będzie z
pewnością kosztował dużo więcej, niż komplet „zimówek”. A przecież
niebezpiecznych dla kierowców śnieżnych, wilgotnych i zimnych dni w
Polsce nie brakuje.
- W naszym kraju przez prawie pół
roku jest zimno, a od połowy
listopada do marca średnia temperatura rzadko przekracza 7 stopni
Celsjusza. Każdy polski kierowca powinien we własnym interesie
zaopatrzyć się w zimowe opony – powiedział Jacek Pryczek,
dyrektor
sprzedaży Grupy Goodyear w Polsce. – Z
oponami jest tak, jak z butami.
W lecie przyjemnie się paraduje w eleganckich pantoflach, ale zimą
człowiek pewniej czuje się w butach wyposażonych w odpowiedni
protektor. Zwłaszcza, że one wcale nie muszą być mniej eleganckie.
Na polskim rynku opon zimowych jest w czym wybierać. Można kupić w
rozsądnej cenie, ale bardzo chwalone przez fachowców opony Dębica Frigo
2, następczynie słynnych już opon Dębica Frigo Directional. Można też
zafundować sobie uplasowane na średniej półce cenowej opony Fulda
Montero, chętnie kupowane przez właścicieli aut takich jak Skoda
Octavia czy Citroën Xsara. Jeszcze bardziej wymagający kierowcy mogą
wybrać wysokiej klasy zimowe opony takie jak np. Goodyear Ultra Grip 7.
A wielbiciele szybkiej jazdy na ośnieżonych trasach – dynamiczne Dunlop
SP Winter Sport 3D.
Wszystkie te opony należą do nowej generacji
„zimówek”. Różnią się od siebie składem mieszanki, budową bieżnika i
rozwiązaniami mającymi zapewnić jak najlepsze odprowadzanie wody i
błota pośniegowego. Wszystkie jednak mają dwie wspólne cechy:
zwiększają przyczepność i są eleganckie. Samochód wygląda na nich
równie dobrze jak na letnich, a możliwość dynamicznego jeżdżenia w
środku zimy bez desperackiego ratowania się przed poślizgami to bez
wątpienia jedna ze zdobyczy XXI wieku.