Kierowcy Girteki o jeździe elektrycznym autem ciężarowym
- Oprac. M.T.
- Kategoria: Transport i spedycja
Girteka, bazujący na cyfryzacji największy przewoźnik drogowy w Europie, stawia na wdrażanie innowacyjnych rozwiązań wspierających dekarbonizację floty i inwestuje w zakup ciężarowych aut elektrycznych. To podejście wyznacza też nowy kierunek dla przyszłości zawodu kierowcy, stawiając ich przed nowymi wyzwaniami i możliwościami. Jak oni sami oceniają te zmiany? Swoim doświadczeniem z jazdy elektrycznym pojazdem ciężarowym dzieli się Odd Thore, zawodowy kierowca Girteki.
Z diesla na elektryka
Odd Thore na co dzień pracuje w Norwegii, realizując dostawy dla Thermomaxu, firmy należącej do Grupy Girteka. Przez 15 lat jeździł autami z silnikiem diesla. Teraz, gdy firma stawia na wdrażanie zrównoważonych rozwiązań transportowych, przesiadł się na samochód ciężarowy Volvo z napędem elektrycznym.
– Przejście z diesla na napęd elektryczny daje wiele radości, nowe doświadczenia i umiejętności, a także potrzebę innego zachowania i zmiany nawyków – mówi Odd Thore – Na początku byłem ciekawy, może trochę sceptyczny. Jak te elektryczne giganty sprawdzą się na drogach w takich warunkach, jakie mamy w Norwegii?
Zalety – cisza i styl jazdy
Tym, co już na samym początku zwróciło szczególną uwagę Odda Thore, była cisza panująca w kabinie, co mocno kontrastuje z dźwiękami silników diesla, do których był przyzwyczajony. Samochód elektryczny, choć przypomina wnętrze odpowiedników z silnikami wysokoprężnymi, dał poczucie spokoju. Kierowca był też pod wrażeniem szybkiego rozgrzewania się pojazdu.
– Cisza była ogłuszająca - mówi Odd Thore – Byłem przyzwyczajony do warkotu silnika diesla, ale to... to było coś innego. Czułem się tak, jakbym wkroczył w przyszłość. Ciągłe przebywanie w trasie sprawia, że warunki panujące w samochodzie są bardzo ważne dla jakości mojej pracy – podkreśla.
Kolejną zaletą, na którą zwrócił uwagę kierowca, jest płynność przyspieszania, i tym samym wpływ na ekologiczny styl jazdy. Elektryczne samochody ciężarowe pozwalają kierowcom świadomie kontrolować zużycie energii podczas przyspieszania i hamowania wykorzystując energię kinetyczną, co jest trudniejsze do osiągnięcia w przypadku samochodów z napędem diesla, wyposażonych w tempomaty.
– Zwykle przechodziłem szkolenie z ekologicznej jazdy, aby zrozumieć, w jaki sposób moje reakcje i sposób prowadzenia pojazdu wpływają na poziom zużycia paliwa i emisji spalin. Teraz, mając do dyspozycji elektryczny samochód i dostęp do natychmiastowych informacji, mogę samodzielnie przeprowadzić analizę, sprawdzając reakcje i skutki każdego naciśnięcia pedału – podkreśla Thore.
Wyzwania - dwuosiowa konstrukcja i dłuższy czas ładowania
Przejście z pojazdu z silnikiem wysokoprężnym na auto z napędem elektrycznym nie obyło się jednak bez trudności. Jak podkreśla Odd Thore, dużym wyzwaniem była dla niego dwuosiowa konstrukcja samochodu i związane z nią obawy o przeciążenie, bezpieczeństwo i możliwości jazdy, zwłaszcza po zaśnieżonych drogach Norwegii.
– Konstrukcja dwuosiowa jest nieco zagadkowa, zwłaszcza, że oś napędowa łatwo ulega przeciążeniu. Przyzwyczaiłem się do jazdy z trzema osiami, co daje mi lepsze wyczucie ciężarówki na drodze, gdy jest w pełni załadowana – mówi Odd Thore.
Kolejnym wyzwaniem był sam proces ładowania baterii w aucie elektrycznym, który wymaga więcej czasu w porównaniu z tankowaniem pojazdów z silnikiem diesla. To, jak podkreśla Thore, wymagało od niego dostosowania się i wprowadzenia zmian w codziennej rutynie.
Elektromobilność zmieni zawód kierowcy
Zdaniem Odda Thore samochody elektryczne, a zwłaszcza komfort jazdy (brak hałasu silnika) i szybki rozwój związanych z nimi technologii, mogą mieć wpływ na przyszłość jego zawodu.
– Pamiętam, kiedy zaczynałem pracę jako kierowca samochodu ciężarowego. Wtedy te ciężarówki były świetne, ale porównanie ich teraz z tym, co może przynieść przyszłość, budzi nadzieję, że także praca kierowcy jest na progu zmian. Znajomość najnowszych rozwiązań technologicznych, takich jak narzędzia oparte na sztucznej inteligencji do planowania trasy, systemy wspomagania tempomatu i wszystkie funkcje kierowania, a także prawdopodobnie wiele innych, których nawet nie mogę sobie wyobrazić, są prawdziwym argumentem dla młodych ludzi, by przekonać ich do tego zawodu. A jeśli dodamy do tego pracę dla firmy, która inwestuje w najnowsze ciągniki, jak Girteka, otrzymujemy same korzyści – podkreśla Odd Thore.
Co ciekawe, podobne wnioski wynikają z ankiety, przeprowadzonej w czerwcu 2023 r. dla ECTA. Jej celem było zebranie opinii zawodowych kierowców na temat jazdy elektrycznymi autami ciężarowymi po europejskich drogach. Ich zdaniem, komfort jazdy (czyste i uporządkowane wnętrza) oraz krótszy czas pracy (work-life balance) może zwiększyć atrakcyjność tego zawodu wśród młodego pokolenia i przekonać do niego kobiety.
Patrząc w przyszłość, Odd Thore jest optymistą – Wierzę, że jesteśmy dopiero na początku. Elektryczne ciężarówki staną się bardziej zaawansowane i lepiej dostosowane do naszych potrzeb. Już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, dokąd zmierzamy.
W dążeniu do niskoemisyjności
Girteka należy do grona europejskich pionierów stosowania zrównoważonych rozwiązań, która inwestuje w budowę niskoemisyjnej floty i wdrażanie innowacyjnych rozwiązań. Warto przypomnieć, że w 2022 r. firma podpisała umowę partnerską ze szwedzkim producentem samochodów Scania na dostawę 600 samochodów elektrycznych wyposażonych w nowy układ napędowy Scania Super, który zmniejsza zużycie paliwa o 8 proc. Współpraca między firmami zakłada też budowę infrastruktury do ich ładowania. Z kolei w tym roku Girteka wdrożyła w Norwegii ciekawe rozwiązanie, które opiera się na nowatorskiej strategii połączenia pojazdów elektrycznych z transportem intermodalnym. Na dystansie 150 km dostawy realizowane są samochodami elektrycznymi, a potem koleją w systemie połączeń intermodalnych. Girteka przygotowuje się już do wdrożenia kolejnych innowacji, wspierających dekarbonizację transportu drogowego.