Logistyka à La Manche
Od 4 sierpnia 2019 r. w zupełnie innym kontekście możemy rozpatrywać powiedzenie o polskich lotnikach, o których już przed wielu laty mówiono, że jeśli będą musieli polecieć, a nie będzie na czym, to pofruną na drzwiach od stodoły. Może te drzwi to jeszcze za duże gabarytowo latadło, ale gdy tego lata spełniło się marzenie francuskiego konstruktora i wizjonera, Franky’ego Zapaty, pokonującego 35 km z Francji do Wielkiej Brytanii nad kanałem La Manche na samolatającej "desce" zwanej flyboardem, wkroczyliśmy w zupełnie nowy wymiar komunikacji i transportu. Logistycy i inżynierowie już widzą kolejne możliwości swobodnego przemieszczania się ludzi z - na razie - niewielkim bagażem. I to nie tylko na terenach trudno dostępnych czy ogarniętych działaniami militarnymi. A przecież użytkownik-pilot flyboarda może np. za sobą "ciągnąć" całą karawanę dronów z większymi ładunkami, nadzorując ich precyzyjne lądowanie w miejscu docelowym i bezpieczny powrót.
- Kategoria: Blog_Log