Kilka refleksji historycznych o ekonomicznych uwarunkowaniach tworzenia i rozwoju sił morskich w Polsce po 1918 roku
- Andrzej Drzewiecki
- Kategoria: E-gospodarka
Historia Polskiej Marynarki Wojennej to jedna z tych dziedzin wiedzy, której obszar jest naznaczony piętnem emocji, mitologii, marzeń, nieuzasadnionych roszczeń, a w konsekwencji wielkiego rozczarowania, że tak naprawdę powstał rodzaj sił zbrojnych niedoceniany, pomijany przez miarodajne czynniki wojskowe, a może po prostu, nikomu niepotrzebny.
Takie wątpliwości miał przecież sam szef Kierownictwa Marynarki Wojennej wiceadm. Jerzy Świrski, który zauważył, że flota wojenna z trudem znosiła zwierzchnictwo warszawskiej generalicji, ale i sama była przez nią postrzegana, jako rodzaj broni „dość niepewny pod względem personalnym, trudny do zrozumienia, a nawet nie wiadomo, czy w ogóle potrzebny”2. Upływały kolejne dziesięciolecia, a stosunek „centrali” do floty wojennej zasadniczo nie ulegał zmianie, zwłaszcza w kwestii jej rozwoju organizacyjnego i doposażenia, bądź wyposażenia w nowoczesne środki walki. W kręgach związanych z marynarką wojenną powszechne był odczucie, że była ona rodzajem sił zbrojnych niedoinwestowanym, a skrajne opinie sugerowały, że była i jest traktowana po macoszemu. Przyczyn tego stanu rzeczy upatrywano w tym, że „centrala” nie rozumiała samej marynarki wojennej, a przez to jej potrzeb. Admirał Ryszard Łukasik wyraźnie podkreślał, że problem zadań, struktury i rozwoju marynarki wojennej mieści się w sferze, którą nazywamy polityką morską państwa. Jeśli ta nie jest zdefiniowana, trudno oczekiwać, by jej śladem szła sensowna koncepcja rozwoju sił morskich. Wielkim nieporozumieniem, wręcz nieszczęściem, nazywał konstruowanie budżetów poszczególnych RSZ wg. ilości głów czy szabel. Nas jest więcej, dowodzili „lądowi”, to nam się należy więcej środków. Za przyczyną takich kalkulacji marynarka wojenna miała przydzielone 8% ówczesnego budżetu (...)
Artykuł zawiera 64181 znaków.
Źródło: Czasopismo Logistyka 5/2012
Zaloguj się by skomentować