Optymalizuj logistykę w firmie: Aktualne trendy i sprawdzone rozwiązania dla Twojego biznesu

Zaloguj się

Co i gdzie można zatankować na kartę paliwową?

Wszystko wskazuje na to, że rok 2019 przejdzie do historii jako ten, w którym polska branża TSL na serio zaczęła myśleć o ekologii. Składają się na to światowe trendy i postęp technologiczny, ale też rachunek ekonomiczny. Coraz głośniej jest dziś o pojazdach autonomicznych, drogach zasilanych prądem, ale też o preferencyjnych warunkach na trasach całej Europy dla aut emitujących mniej zanieczyszczeń.

Co będzie paliwem przyszłości dla transportu? Raczej nie ma już wątpliwości, że prąd. Z analiz DKV Euro Service wynika, że modne obecnie paliwa alternatywne, jak CNG i LNG, stanowią raczej etap przejściowy, zanim branża na szeroką skalę postawi na energię elektryczną.

- Energia elektryczna to dla nas kierunek strategiczny, dlatego inwestujemy w partnerstwa z firmami z tego segmentu, np. Innogy, by rozliczać kartą DKV ładowanie pojazdów. Elastycznie podchodzimy jednak do aktualnych potrzeb przewoźników, stąd równoległy rozwój sieci stacji DKV oferujących LNG i CNG - mówi Michał Bałakier, dyrektor generalny DKV Euro Service Polska.

Prąd przyszłością?
Kierunek ten zdają się potwierdzać dane z rynku. Jak podaje Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, na wiosnę działało w Polsce ponad 668 stacji ładowania pojazdów elektrycznych. 34% stanowią szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 66% wolne ładowarki prądu przemiennego (AC). Obecnie najwięcej punktów oferuje GreenWay Polska (270), ale intensywne plany rozwoju zapowiadają koncerny paliwowe oraz spółki energetyczne. Jeśli wierzyć deklaracjom, do 2022 r. punktów takich będzie ponad 3 tysiące.
W Europie rozwój usług dla transportu profesjonalnego nie pozostaje w tyle. Za pomocą DKV, jednej z bardziej popularnych kart paliwowych sektora TSL, można dziś zapłacić w 28 tysiącach punktów ładowania prądem w Niemczech, Austrii, Francji, Belgii i Holandii, a firma zapowiada wkrótce taką funkcjonalność także w Wielkiej Brytanii, Włoszech i Szwajcarii. 

- W Polsce rozwój infrastruktury musi wiązać się z dofinansowaniami. Dziś postawienie stacji szybkiego ładowania kosztuje około pół miliona złotych. W sytuacji, gdy na rynku zaczną funkcjonować subwencje, przewidujemy szybko rozwój tej sieci - uzupełnia Michał Bałakier.

LNG też ma swoje zalety
Wśród paliw alternatywnych gorące dyskusje toczone są dziś wokół LNG. DKV oferuje płatności kartą paliwową w swojej sieci już w kilkudziesięciu takich punktach w Europie. Liczba ta ma wzrosnąć w przyszłym roku wraz z otwarciem nowych stacji w Niemczech. Według danych NGVA Europe najwięcej stacji LNG znajduje się w Hiszpanii (22), Holandii (21), Wielkiej Brytanii (18), we Włoszech (10) oraz Francji (9).
W Polsce, póki co, mamy tylko dwie publiczne stacje z LNG. Być może do końca 2019 r. ich liczba wzrośnie do 10. Argumenty dotyczące atrakcyjności LNG są dziś podzielone. Z jednej strony to paliwo bardziej ekologiczne i oferujące dalekie zasięgi, jednak podejście długoterminowe rodzi pytania.

- Zainteresowanie LNG jest coraz większe, co ma związek z zerową stawką na myto w Niemczech dla pojazdów napędzanych gazem. Jednak trzeba pamiętać, że obniżona stawka obowiązywać będzie tylko przez dwa lata, natomiast samochody napędzane gazem są o około 60% droższe. W przełożeniu na kwotę, mówimy o cenie około 45 000 euro wyższej - to dużo. Firmy mają w związku z tym obawy, czy inwestując w takie samochody, zdążą je zamortyzować - zauważa Michał Bałakier.

W przypadku LNG samo tankowanie jest procesem bardzo problematycznym. W stacjach mobilnych zajmuje dużo czasu, ponadto odbywa się w bardzo niskich temperaturach, co potrafi skutkować zamarzaniem i ryzykiem dla osób obsługujących tę czynność. Osobną kwestią jest serwis pojazdów zasilanych gazem. To paliwo niebezpieczne, pod dużą kompresją. Dla producentów aut ciężarowych wyzwaniem jest na dzień dzisiejszy zapewnienie serwisu instalacji. Czołowi producenci zapewniają w swojej sieci na razie pojedyncze punkty, które się tym zajmują.
Przewoźnicy podejmują jednak wyzwanie i coraz częściej inwestują w LNG. Przykładem jest klient DKV - firma WOJTEX spod Białegostoku, specjalizująca się w długodystansowym transporcie towarów z wykorzystaniem chłodni, obecna na rynku od 20 lat.

- Technologię LNG zaczęliśmy wdrażać w I kwartale tego roku. Testujemy ją z dobrym efektem w samochodach Scania na trasach o długości 7-10 tys. km, prowadzących m.in. przez tereny górzyste. Jesteśmy zadowoleni ze spalania, które jest niższe niż oleju napędowego. Dodatkowe zachęty to lepsza cena LNG w stosunku do ON w całej Europie oraz zwolnienie z myta w Niemczech - mówi Wojciech Kuśnierz, prezes firmy WOJTEX.

- Samo tankowanie, mimo wymogu stosowania ubrania ochronnego, nie jest dłuższe ani znacznie bardziej skomplikowane od tankowania oleju napędowego, benzyny czy LPG. W tej chwili jesteśmy w trakcie planowania modernizacji floty i pojazdy zasilane LNG są poważnie brane pod uwagę jako alternatywa dla tradycyjnych "diesli" ze względu na koszty eksploatacji, obciążenie dla środowiska i oczekiwania naszych klientów - dodaje Kamila Filipowicz, menedżer floty firmy WOJTEX.

CNG dobry na krótkie dystanse
Na mniejsze odległości dobrą alternatywą zdaje się być CNG. Jest znacznie tańszy od oleju napędowego, bezpieczniejszy w tankowaniu, zapewnia cichą pracę pojazdu i generuje prawie 23% mniej CO² do atmosfery. Zasięg pojazdu jest jednak ograniczony do 300-400 km, co eliminuje to paliwo z obsługi tras tranzytowych. Z punktu widzenia możliwości rozliczania zakupów kartą paliwową, mamy do dyspozycji dużą sieć stacji z CNG. DKV oferuje obecnie 1350 takich punktów, położonych głównie w Niemczech, Austrii i Włoszech. Natomiast stacji LPG, atrakcyjnych dla pojazdów osobowych, jest w sieci DKV 15 000.
Podsumowując, rozliczanie kartami paliwowymi zakupu paliw alternatywnych jest pochodną rozwoju infrastruktury w danym kraju, umożliwiającej ich wykorzystanie. W przypadku samego tylko DKV mamy w Europie łącznie około 30 000 punktów ładowania prądem oraz tankowania CNG, LNG i wodoru. W Polsce rozwój sieci przyjaznej przewoźnikom to przyszłość, aczkolwiek prąd będzie można rozliczyć na kartę DKV w przeciągu 1-2 lat. Operatorzy kart dość szybko reagują na potrzeby zgłaszane przez klientów na różnych rynkach, jednak strategicznie angażują się w rozwiązania atrakcyjne długoterminowo, czyli energię elektryczną i integrację różnych technologii w oparciu o big data.

Ostatnio zmieniany w piątek, 16 sierpień 2019 08:49
Zaloguj się by skomentować