Z danych GUS wynika, że w pierwszym kwartale 2024 roku upadłość ogłosiło 120 firm przewozowych, a wynik ten pogarsza się z roku na rok. Co dziesiąte przedsiębiorstwo transportowe w Polsce boryka się z zadłużeniem. W optymalizacji kosztów pomaga telematyka.
Kryzys, którego doświadcza polski sektor TSL, nie zostanie zażegnany bez pomocy państwa. Głośne protesty kierowców i lobbing organizacji reprezentujących sektor przynoszą pierwsze efekty. 1 lipca 2024 roku w życie wszedł obowiązek elektronicznej kontroli zezwoleń dla zagranicznych przewoźników wjeżdżających na teren Polski oraz zmodyfikowane zasady umowy transportowej między UE a Ukrainą. Ich celem jest zapewnienie uczciwych zasad współpracy na pełnym napięć transgranicznym rynku TSL.
Choć miniony kwartał 2024 był dla branży transportu, logistyki i motoryzacji mniej optymistyczny, wygląda na to, że pracodawcy planują ponowne wzmacnianie zespołów. Od początku lipca do końca września 40% polskich pracodawców tego obszaru zapowiada chęć zatrudnienia nowych pracowników, a 46% nie przewiduje żadnych zmian kadrowych. Jedynie 13% ankietowanych firm wskazuje na konieczność redukcji zatrudnienia. Na takie dane wskazuje raport „Barometr ManpowerGroup Perspektyw Zatrudnienia” przedstawiający plany rekrutacyjne firm na III kwartał tego roku. 4 na 10 polskich pracodawców obszaru transportu, logistyki i motoryzacji planuje nowe rekrutacje, a 5 na 10 nie chce zmian w strukturze zatrudnienia
Aż 800 milionów złotych musiały zwrócić polskie firmy po przeprowadzonych kontrolach celno-skarbowych w ostatnich latach. Między rokiem 2018 a 2023 liczba kontroli w obszarze klasyfikacji celnej zwiększyła się aż ośmiokrotnie.
Polskie firmy z branży TSL stają się coraz mniej konkurencyjne na europejskim rynku. Wpływ na to mają nie tylko rosnące koszty, ale też brak inwestycji w rozwój. Nadal zbyt mało inwestują w automatyzację i cyfryzację. Na digitalizację postawili już armatorzy morscy, w ślad za nimi powinien pójść sektor transportowo-spedycyjny. Czy nowe technologie mogą zapewnić polskiej branży TSL konkurencyjność na europejskim rynku? Komentarza udziela przekonuje Joanna Porath, właścicielka agencji celnej AC Porath.
Polacy coraz częściej decydują się na kupno produktów przez internet. Robienie zakupów online stało się metodą na szukanie oszczędności w domowych budżetach rodaków i narzędziem do nierównej walki z inflacją i panującą niepewnością gospodarczą. Badania pokazują, że aż 57% Polaków zamierza korzystać z udogodnień dostępnych w e-commerce, wynika z Raportu e-Izby: (E)mergency Commerce Roku 2023[1]. Jesteśmy świadkami dynamicznego wzrostu e-commerce, a co za tym idzie również sektora oznaczeń. Nic w tym dziwnego – etykiety spajają i usprawniają łańcuch dostaw oraz świetnie sprawdzają się jako narzędzie do przekazywania informacji między producentem a konsumentem, co jest możliwe dzięki oznaczeniom bezpośrednio na produkcie. Drukarka etykiet jest narzędziem, które może pomóc w usprawnieniu pracy praktycznie w każdej branży: od logistyki, transportu i spedycji, aż po handel detaliczny.
Ceny paliw, inflacja, droższy leasing, wzrost płacy minimalnej oraz kosztów pracy ogółem, stagnacja gospodarcza – to główne przyczyny rosnących kosztów w branży TSL. – Sektor transportowo-spedycyjny jest pod coraz silniejszą presją. Brakuje systemowych rozwiązań, dlatego coraz więcej firm zastanawia się, jak poradzić sobie w obliczu kryzysu, który ma miejsce od zeszłego roku – mówi Dariusz Brzeziński, dyrektor zarządzający Centrum BPO Meritoros SA.
Polska stała się już hubem logistyczno-transportowym w środkowej części Europy. Mamy też dominującą pozycję w tranzycie Wschód – Zachód. Aby utrzymać tę pozycję, konieczne są jednak kolejne inwestycje. Będzie miało to kluczowe znaczenie już po zakończeniu wojny w Ukrainie. Zamknięcie tego etapu wojny i odbudowy Ukrainy, przy dofinansowaniu infrastruktury w Polsce, to duża szansa, aby nasz transport mógł faktycznie się stać pewnym ogniwem łączącym Zachód z Ukrainą – ocenia Przemysław Sekieta, dyrektor Działu Handlowego w Grupie SKAT.