DSV AIR&SEA kombinowany
- IW
- Kategoria: Logistyka
DSV Air&Sea, globalny dostawca usług transportowych i logistycznych, wznawia morsko-lotnicze przewozy z Dalekiego Wschodu do Polski.
W przypadku wielu towarów transport lotniczy jest nieopłacalny, morski zaś należy do najwolniejszych: przeciętny czas tranzytu między portami dalekowschodnimi a Europą wynosi około miesiąca. Doskonałym rozwiązaniem dylematu - wysokie koszty czy odległy termin dostawy - jest zatem transport kombinowany. Część trasy odbywa się drogą morską, część zaś powietrzną. Usługa sea-air skraca czas dostawy towarów z Dalekiego Wschodu do Polski o około dwa tygodnie, pozwalając jednocześnie utrzymać koszty na stosunkowo niskim poziomie. Najdogodniejszym węzłem przeładunkowym jest Dubaj, jedno z głównych miast Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
- Dubaj leży niemal dokładnie w połowie drogi między Chinami a Europą - wyjaśnia Arkadiusz Mirek, dyrektor zarządzający DSV Air&Sea. - Stale inwestuje w infrastrukturę logistyczną i ma doskonałe połączenia lotnicze z Europą i Afryką. Nie bez znaczenia jest także stabilność polityczna Emiratów.
Od 2007 r. DSV dysponuje w Dubaju własnym biurem.
- Zwiększa to pewność transportu - podkreśla Krzysztof Suchodoła, zastępca dyrektora zarządzającego DSV Air&Sea. - Zachowujemy dzięki temu nadzór nad przeładunkiem, korzystamy też z naszego doświadczenia z przechodzeniem między procedurami morskimi i lotniczymi.
Ładunki trafiają najczęściej do Frankfurtu, największego portu lotniczego w Europie pod względem ilości obsługiwanego frachtu. Tam na życzenie klienta odbywa się unijna odprawa celna, po czym przesyłki są dekonsolidowane i dystrybuowane do wskazanych miejsc. Transport kombinowany to doskonałe rozwiązanie dla średniej wielkości importerów.
- Kluczowa jest tu pewność terminu dostawy, znacznie większa niż w przypadku transportu morskiego - podsumowuje Arkadiusz Mirek. - W połączeniu z kosztami niższymi niż przewozów lotniczych może oznaczać to osiągnięcie poważnej przewagi konkurencyjnej.
W przypadku wielu towarów transport lotniczy jest nieopłacalny, morski zaś należy do najwolniejszych: przeciętny czas tranzytu między portami dalekowschodnimi a Europą wynosi około miesiąca. Doskonałym rozwiązaniem dylematu - wysokie koszty czy odległy termin dostawy - jest zatem transport kombinowany. Część trasy odbywa się drogą morską, część zaś powietrzną. Usługa sea-air skraca czas dostawy towarów z Dalekiego Wschodu do Polski o około dwa tygodnie, pozwalając jednocześnie utrzymać koszty na stosunkowo niskim poziomie. Najdogodniejszym węzłem przeładunkowym jest Dubaj, jedno z głównych miast Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
- Dubaj leży niemal dokładnie w połowie drogi między Chinami a Europą - wyjaśnia Arkadiusz Mirek, dyrektor zarządzający DSV Air&Sea. - Stale inwestuje w infrastrukturę logistyczną i ma doskonałe połączenia lotnicze z Europą i Afryką. Nie bez znaczenia jest także stabilność polityczna Emiratów.
Od 2007 r. DSV dysponuje w Dubaju własnym biurem.
- Zwiększa to pewność transportu - podkreśla Krzysztof Suchodoła, zastępca dyrektora zarządzającego DSV Air&Sea. - Zachowujemy dzięki temu nadzór nad przeładunkiem, korzystamy też z naszego doświadczenia z przechodzeniem między procedurami morskimi i lotniczymi.
Ładunki trafiają najczęściej do Frankfurtu, największego portu lotniczego w Europie pod względem ilości obsługiwanego frachtu. Tam na życzenie klienta odbywa się unijna odprawa celna, po czym przesyłki są dekonsolidowane i dystrybuowane do wskazanych miejsc. Transport kombinowany to doskonałe rozwiązanie dla średniej wielkości importerów.
- Kluczowa jest tu pewność terminu dostawy, znacznie większa niż w przypadku transportu morskiego - podsumowuje Arkadiusz Mirek. - W połączeniu z kosztami niższymi niż przewozów lotniczych może oznaczać to osiągnięcie poważnej przewagi konkurencyjnej.
Ostatnio zmieniany w środa, 13 październik 2010 14:54
Zaloguj się by skomentować