Zaloguj się

Taryfikatory i zmiany w karach za narażanie bezpieczeństwa na drodze

Przekroczenie dziennego czasu jazdy o 50 proc. lub tygodniowego o 25 proc. należy do najpoważniejszych naruszeń w transporcie drogowym,[1] a jednocześnie to jedno z najpoważniejszych wykroczeń w transporcie drogowym, które nierzadko doprowadziło do poważnych w skutkach wypadków z udziałem ciężarówek. Dlatego unijni ustawodawcy opracowujący tabelę naruszeń w transporcie drogowym, zwrócili szczególną uwagę na wykroczenia dotyczące czasu jazdy i odpoczynku kierowców. Jakich jeszcze obszarów dotyczą zmiany, które prawdopodobnie zaczną obowiązywać już za nieco ponad pół roku?

Czy nowe regulacje prawne wyeliminują problemy w polskiej branży transportowej?

Dramatycznie rosnące koszty, pogłębiające się problemy finansowe i zadłużenie przewoźników, niejasne przepisy i absurdy Pakietu Mobilności czy nierówna konkurencja ze strony krajów trzecich – to tylko niektóre z problemów, z jakimi codziennie musi radzić sobie polska branża transportowa. Z tego względu sytuacja wymaga wprowadzenia zdecydowanych i śmiałych zmian. Jakie regulacje prawne pomogłyby uzdrowić sektor transportu, spedycji i logistyki? Komentarza udziela Maciej Maroszyk, Dyrektor Operacyjny TC Kancelarii Prawnej.

Koniec rynku pracownika w transporcie?

Spowolnienie gospodarcze wpłynęło znacząco na branżę TSL, w tym również na rynek pracy w tym sektorze. Jak wynika z raportu PITD, ponad połowa przewoźników twierdzi już, że nie ma problemów ze znalezieniem kierowców na rynku.[1] Z kolei liczba respondentów, która uważała, że nie mogła znaleźć odpowiedniego kandydata w ostatnim roku zmniejszyła się o 19 p.p. (25 proc. w 2023 r. w porównaniu do 44 proc. w 2022 r.).[2] Dane te mogą świadczyć o tym, że rynek pracownika, który dotychczas był zauważalny w branży, powoli ulega zmianie. Coraz częściej słyszy się opinie, że kierowcy dopytują firmy transportowe o wolne etaty i dłużej czekają na pracę.

Czy trend elektryfikacji  branży transportowej zyska zwolenników?

Dekarbonizacja gospodarki obejmuje wiele obszarów. W odróżnieniu do energetyki Polska jeszcze nie ma w nich zaległości, potrzebujemy więc działać, by nie powtórzyć tych samych błędów. Jednak branża transportowa jest zagrożona. Czy trend elektryfikacji zyska zwolenników? Komentarza udziela Tomasz Wiśniewski, Prezes Pracowni Finansowej.

 Sytuacja polskiego transportu w pierwszym półroczu 2024 roku

Wzrost kosztów działalności i różnego rodzaju opłat, mniejsza liczba zleceń, niższe stawki, nieuczciwa konkurencja czy geopolityczne zawirowania – to tylko niektóre z przeciwności tworzących ostatni, skomplikowany krajobraz polskiego sektora transportu. Co wpłynęło na obecne, dramatyczne położenie polskiej branży transportowej?

Czy polski transport drogowy utrzyma pozycję lidera w UE?

300 miliardów euro. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów co najmniej tyle trzeba inwestować w tabor i infrastrukturę, aby zrealizować plan objęcia transportu drogowego towarów w UE systemem handlu emisjami CO2. Na razie koszty ponoszą głównie przewoźnicy. Nowe stawki opłat drogowych oraz mniejsza liczba zleceń sprawiają, że sytuacja w tym sektorze jest coraz trudniejsza. Rosnące koszty prowadzenia biznesu zmuszają właścicieli firm w Polsce do restrukturyzacji lub zawieszenia działalności. Nastroje wśród przewoźników drogowych są złe, a branża transportowa bez wsparcia może niebawem znaleźć się na niebezpiecznym zakręcie.

Polscy przewoźnicy chcą ciąć zatrudnienie

Polska branża transportowa ma 33-proc. udział w unijnym rynku przewozów drogowych, zatrudnia blisko milion pracowników i odprowadza do budżetu państwa 16 mld zł podatków i opłat – wylicza Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD). Jednak w tej chwili jej sytuacja jest bardzo trudna: ok. 60 proc. przedsiębiorców z branży sygnalizuje zamiar redukcji floty i zatrudnienia w najbliższych miesiącach, a 13 proc. przewoźników znajduje się na skraju wypłacalności i nie reguluje na bieżąco swoich zobowiązań. Liczba upadłości w pierwszych miesiącach 2024 roku wzrosła o 100 proc. To efekt popandemicznego tąpnięcia w gospodarce, wojny w Ukrainie i gwałtownego wzrostu kosztów. Dodatkowym wyzwaniem jest polityka klimatyczna UE i wyzwania związane z redukcją emisji.