Ponad 156 tys. europejskich firm polega na dostawcach z Rosji lub Ukrainy. To o 11 tys. mniej przedsiębiorstw niż tych uzależnionych od dostaw wyłącznie z regionu Szanghaju. Postępująca zależność Europy od Chin sprawia, że globalny szok gospodarczy wywołany wojną na Ukrainie może być tylko preludium do kolejnej katastrofy, jeśli firmy nie podejmą realnych kroków w kierunku skracania łańcuchów dostaw. Dane pokazują, że biznes nie ma na to ochoty, ale jeśli już zwróci się ku Europie, to Polska ma szansę stać się zapleczem logistycznym i produkcyjnym Starego Kontynentu. Mamy bardzo konkurencyjne koszty pracy w przemyśle i logistyce, wykształcone kadry, galopujący rynek magazynowy, położenie blisko rynków zbytu i kilka innych atutów.