Optymalizuj logistykę w firmie: Aktualne trendy i sprawdzone rozwiązania dla Twojego biznesu

Zaloguj się

Ekologiczny transport publiczny to jedyna alternatywa dla samochodu

Rozmowa z Arkadiuszem Chęcińskim, prezydentem Sosnowca, członkiem Zarządu Związku Miast Polskich oraz Ruchu Samorządowego TAK! Dla Polski

Chęciński Arkadiusz prezydent SosnowcaJanusz Mincewicz: Jak, według Pana, powinien wyglądać transport przyszłości dla Sosnowca i innych polskich miast?
Arkadiusz Chęciński: Bez wątpienia będzie to szeroko pojęta komunikacja miejska. Myślę jednak, że dzisiaj nikt nie pokusi się o to, jakim paliwem napędzana. PKM Sosnowiec dysponuje kilkunastoma autobusami elektrycznymi i całą infrastrukturą z tym związaną, a także pojazdami hybrydowymi. Kolejne „hybrydy” będą w spółce do końca roku. Niezależnie od sytuacji rynkowej myślę, że jesteśmy zmuszeni do przejścia na tzw. „zbiorkom”. W innym wypadku miasta pozostaną zakorkowane i po prostu nieprzyjazne. Dlatego PKP w regionie chce dobudować kolejne tory na potrzeby połączeń lokalnych, nowe połączenia kolejowe zaczęła finansować Metropolia GZM, w Sosnowcu powstały buspasy i nowe linie metropolitalne, trwa też budowa nowej trasy tramwajowej. Dostrzegamy, że komunikacja publiczna to przyszłość – od tego nie ma już odwrotu.

J.M.: Proszę się pokusić o ocenę - na jakim etapie jest Sosnowiec i inne polskie miasta w dążeniu do wzorcowego miasta przyszłości z elegicznym transportem ?
A.Ch.: Sosnowiec jest na etapie transformacji. Chcemy pokazać sosnowiczanom, że transport publiczny to dobra i jedyna alternatywa dla samochodu. Myślę, że wzorcem dla nas powinny być takie miasta, jak Amsterdam, Bruksela, Kopenhaga czy też Berlin, i jak równać, to do największych i najlepszych. To jednak daleka droga, choć zdecydowanie nie jesteśmy na jej początku i to duży plus. Samorządy walczą obecnie o rozwiązania, które zbliżą nas do europejskich ideałów. Do tego potrzebna jest także edukacja, w tym ekologiczna. W parze za tym powinny iść środki finansowe, które jednak coraz częściej są nam ograniczane. To zdecydowanie hamuje transformację. To jeden z postulatów Ruchu Samorządowego TAK! Dla Polski, w którym zrzeszonych jest kilkuset samorządowców z całej Polski, niezależnie od przekonań politycznych.

J.M.: Większość mieszkańców polskich miast przewiduje, że samochody autonomiczne pojawią się na ulicach w ciągu kilku najbliższych 10-15 lat. Czy podziela Pan ten optymizm?
A.Ch.: To pewnie nieuniknione. Jeszcze dobrych kilkanaście lat temu nikt nie wierzył w elektryczne pojazdy, który dzisiaj są już codziennością, ale mam wątpliwości, czy w przypadku pojazdów autonomicznych będzie to w aż tak krótkim czasie. Na pewno pojawią się, ale myślę, że nadal pozostaną czymś niecodziennym.

J.M.: Zbigniew Wyszogrodzki, ekspert ds. energetyki i mobilności miejskiej Business Centre Club twierdzi, że polskie miasta, wzorując się na niemieckich, zamiast kupować drogie autobusy elektryczne, powinny postawić na rozwiązania tzw. elektrofitu, czyli przekształcania używanych autobusów spalinowych na elektryczne. To dobry pomysł?
A.Ch.: W teorii – nie wątpię, ale w praktyce mam zastrzeżenia. Tzw. e-konwersja już pojawia się w naszych miastach, ale nie może całkowicie zastąpić nowego taboru. Jako uzupełnienie, jak najbardziej – także jako element dekarbonizacji, ale mam wrażenie, że nigdy do końca takie autobusy nie zastąpią nowego taboru. To niewątpliwie dobry trend i z tego co słyszę, uzasadniony ekonomicznie, ale powinien iść w parze z zakupem nowych autobusów.

J.M.: Olszyn postanowił powrócić do ekologicznych tramwajów, a Gliwice, postanowiły je zlikwidować. Kto postąpił słusznie?
A.Ch.: Decyzja w Gliwicach zapadła 11 lat temu i trudno dzisiaj ją oceniać. Decydowała zapewne ekonomia, ale też charakterystyka Gliwic. Nie chciałbym jednak oceniać innych miast. W Sosnowcu działamy na rzecz transportu publicznego ze zdwojoną siłą, choć nie da się ukryć, że podwyżki cen i kłody, jakie rzuca się samorządom pod nogi, nieco ten proces stopują. Tramwaje, autobusy, kolej podmiejska, a więc ogólnie pojęta komunikacja publiczna – to przyszłość nie tylko Sosnowca, ale wszystkich polskich miast.

J.M.: Czy jest Pan zadowolony z rozwoju komunikacji miejskiej w miastach Górnośląsko- Zagłębiowskiej Metropolii, w tym w Sosnowcu, która jest jej organizatorem?
A.Ch.: Myślę, że różnicę odczuwają wszyscy pasażerowie. Zoptymalizowana została siatka połączeń, wprowadzone zostały nowe linie łączące miasta, które dotychczas o dostępności mogły tylko pomarzyć. Codziennie na terenie Śląska i Zagłębia kursuje prawie 1700 autobusów, tramwajów i trolejbusów pod szyldem ZTM. 500 linii obsługuje 7 tys. przystanków pokonując ponad 100 milionów kilometrów rocznie. Zmieniają się bilety – stawiamy na długookresowe, które są najbardziej opłacalne. To wszystko po to, aby zachęcić mieszkańców metropolii, aby przesiedli się na tramwaj bądź autobus.

J.M.: Polskie miasta mówią o perspektywie autobusów na wodór. Ale obecnie najbliższa stacja, na której można zatankować wodór do samochodu, znajduje się w… Berlinie. Kiedy w naszych miastach autobusy wodorowe mogą stać się rzeczywistością?
A.Ch.: Trudno to jednoznacznie ocenić, ale myślę, że rewolucja jest u bram. Podobnie jak o wodorze, nie tak dawno mówiło się o pojazdach elektrycznych i niewielkiej dostępności punktów ładowania, a tymczasem dzisiaj w Sosnowcu mamy kilkadziesiąt ładowarek, a autobusy mają swoją infrastrukturę. Niewykluczone, że identycznie będzie z pojazdami wodorowymi. Zapewne spotka nas niejedna przeszkoda, ale wodór to jedna z największych szans dla transportu, jeśli chodzi o zasilanie ekologiczne. Powiem więcej, przekonuje mnie nawet bardziej niż elektryczne.

Sosnowiec będzie miał kolejne autobusy hybrydowe zdj jm 15b 750x500

J.M.: Czy Gdynia, która jest liderem społeczeństwa obywatelskiego i od lat zajmuje miejsca na podium światowego konkursu LivComAwards, który promuje najlepsze zarządzania lokalnym środowiskiem i rozwojem, może być przykładem dla polskich miast w zakresie komunikacji miejskiej, biorąc pod uwagę, że po jej ulicach, obok Lublina i Tychów, kursują ekologiczne trolejbusy?
A.Ch.: Ekologiczna komunikacja to nasza przyszłość i ewidentnie widać, że miasta idą w tym kierunku. Trolejbusy, autobusy hybrydowe i elektryczne, tramwaje i pociągi. Oczywiście, w dobie kryzysu, rosnących cen prądu i gazu, szalejącej inflacji może dojść do załamania tego trendu, z prostej przyczyny – miasta, którym ogranicza się przychody i fundusze, stają przed dylematem: iść w kierunku ekologii, ale jednocześnie większych kosztów, czy pozostać przy rozwiązaniach tańszych, ale kompletnie niespójnych z trendem dekarbonizacji? Niestety, istnieje obawa, że bez szybkich i konkretnych rozwiązań, część wybierze drugą opcję. Jednak w Sosnowcu nadal będziemy się starali wprowadzać rozwiązania ekologiczne.

J.M.: By zlikwidować korki, miasta stawiają na komunikację miejską, budują centra przesiadkowe. Mam wrażenie, że pomimo inwestycji , korki nie są wcale mniejsze. Dlaczego?
A.Ch.: Stawianie na komunikację miejską jest niejednoznaczne. Za tym musi iść edukacja – pokazania możliwości, a także wpływu na ekologię, środowisko i człowieka. Wiosną i latem temat smogu nie jest zbyt popularny, ale wraca jesienią i zimą. Wtedy przypominamy sobie jak jest to ważne. Za tym musi iść także odpowiednia oferta biletowa oraz siatka połączeń, która zachęci do zamiany samochodu na komunikację publiczną. Ta droga wymaga ewolucji, ale na pewno nie rewolucji. W Polsce nadal panuje przekonanie, że samochodem musimy podjechać pod same drzwi, a parking to obowiązek, a nie przywilej. Jednak mamy mnóstwo przypadków, że udostępnienie pieszym pewnych miejsc poprzez zamknięcie dla ruchu samochodowego, niesie za sobą same pozytywy. W tym kierunku muszą zmierzać nasze miasta.

J.M.: Czy Polskie miasta wykorzystały szanse, w zakresie poprawy komunikacji , jakie miały przez ostatnie trzy dekady?
A.Ch.: Nie da się jedną miarą ocenić wszystkich, ale w mniejszym lub większym stopniu na pewno tak. Gdy spojrzymy na Trójmiasto, Warszawę czy choćby naszą Metropolię, to w dużym stopniu na pewno szansa została wykorzystana, choć jeszcze długa droga przed nami. Jak już powiedziałem, trwa ewolucja, a jej efekty będą widoczne za jakiś czas.

J.M.: Katowice, jako pierwsze polskie miasto, były w czerwcu organizatorem Światowego Forum Miejskiego. To duże wyróżnienie dla regionu i Polski?
A.Ch.: Katowice bardzo się zmieniły, a ich rozwój w ostatnich latach na pewno wystrzelił. Z miasta industrialnego, kojarzonego przede wszystkim z przemysłem ciężkim, kopalniami, stały się miastem studenckim, biznesu i rozrywki. Sam fakt organizowania Światowego Forum Miejskiego udowadnia tę przemianę, która zresztą dzieje się w całym regionie. Razem z prezydentem Katowic, Marcinem Krupą, działamy w Ruchu Samorządowym TAK! Dla Polski, aby nasze samorządy mogły dalej się rozwijać. Dzisiaj nie ma mowy o rywalizacji między miastami, a o współpracy. Śląsk i Zagłębie doskonale się uzupełniają i to widać na każdym kroku. Katowice są liderem w regionie i nie sądzę, aby ktokolwiek chciał o to miano konkurować.

Czytaj także:
Elektryczność – przyszłością transportu? Wnioski z konferencji transportowego obserwatorium badawczego
Rynek elektromobilności rośnie – coraz więcej inwestycji i miejsc pracy
Smart city to konieczność. Miasto musi być konkurencyjne we wszystkich aspektach

Zaloguj się by skomentować