Polskie firmy transportowe reagują na zmiany przepisów w UK. Część planuje wycofanie się z brytyjskiego rynku
- AC Porath
- Kategoria: Transport i spedycja
W wyniku wdrażania przepisów wynikających z umowy o handlu i współpracy (TCA), unijni przewoźnicy stracili część uprawnień, które przysługiwały im do tej pory w UK. Dotyczą one aż trzech kluczowych zagadnień: kabotażu, transportu multimodalnego i ruchu trójstronnego. Przewoźnicy będą zmuszeni do rezygnacji z transportów do Wielkiej Brytanii albo będą musieli przenieść swoją działalność do UK, by kontynuować podpisane kontrakty.
Od 1 kwietnia Brytyjczycy będą nakładać wysokie kary finansowe na przewoźników, niezarejestrowanych na terenie UK, za nieprzestrzeganie tych przepisów.
- Już od czasu Brexitu wymagania i procedury w wymianie handlowej pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską uległy znacznym zmianom. Nie pozostało to bez wpływu na opłacalność eksportu i importu, ale nadal obrót towarów między UK a Polską utrzymywał dodatni bilans handlowy. Sytuacja może jednak zmienić się po wprowadzeniu obecnych zmian w przepisach. Dostajemy sygnały od współpracujących z nami przewoźników, którzy przyznają, że albo będą zmuszeni do rezygnacji z transportów do Wielkiej Brytanii, albo przeniosą swoją działalność do UK, by kontynuować podpisane kontrakty. To z kolei będzie miało to wpływ na polską gospodarkę - mówi Joanna Porath, właścicielka agencji celnej AC Porath, która specjalizuje się w odprawach celnych towarów do i z Wielkiej Brytanii.
Według statystyk GUS najwięcej do Wielkiej Brytanii eksportujemy maszyn i urządzeń, produktów spożywczych, pojazdów, artykułów przemysłowych, chemicznych i tworzyw sztucznych, metali oraz artykułów drewnianych (głównie mebli) i drewna. Obecnie jednak wiele firm, które do tej eksportowały towary do UK zastanawia się na opłacalnością swojego biznesu.
- Zmiany wprowadzone przez Wielką Brytanię spowodują ogromne przeobrażenia na rynku transportowym w całej Unii, dotkną one również Polskę. Do tej pory mieliśmy możliwość wykonania jednego transportu kabotażowego po wjechaniu „na pusto” na terytorium Wielkiej Brytanii, np. po rozładunku w Irlandii, obecnie jest on już zakazany. To wielka strata finansowa, bo dla polskich przewoźników transporty kabotażowe były dużo bardziej opłacalne niż nawet eksport czy import - mówi Adrian Żebrowski, kierownik działu TSL z Multicco Group.
Druga kwestia dotyczy zakazu niektórych operacji multimodalnych, głównie przewozów, gdzie towary są przewożone w tej samej jednostce ładunkowej lub pojeździe z wykorzystaniem kilku rodzajów transportu. Utrudnienie dotyczy przede wszystkim tych firm, które zajmują się odbiorem naczep, kontenerów lub innych jednostek przewozowych określanych jako non-accompanied z portów Wielkiej Brytanii ciągnikami zarejestrowanymi poza UK.
- Po wprowadzeniu nowych ograniczeń nie możemy odbierać swoimi ciągnikami naczep, które przypłynęły do Wielkiej Brytanii, np. promem. Teraz jedynie angielskie firmy będą miały prawo odbioru naczep. Przed wprowadzeniem nowych przepisów w UK transport multimodalny, wykonywany przez polskich przewoźników, umożliwiał obniżenie kosztów i zaoszczędzenie czasu w dostawach, co sprawiało, że byliśmy bardzo konkurencyjni dla handlu brytyjskiego - dodaje Adrian Żebrowski.
Prognozuje się, że trzecia wprowadzona zmiana też wpłynie negatywnie na handel z Wielką Brytanią. Departament Transportu UK zniósł prawo firm posiadających siedzibę w państwach członkowskich Unii Europejskiej do odbioru towarów w Wielkiej Brytanii, a następnie przewóz ich do kraju spoza UE, np. Szwajcarii, Norwegii, Turcji, Islandii i Liechtensteinu.
- Do tej pory przewoźnicy mogli realizować takie transporty na podstawie licencji wspólnotowej, obecnie konieczne będzie posiadanie zezwolenia EKMT. To kolejne utrudnienie, które wiążę się z dodatkowymi kosztami dla przewoźników - wyjaśnia Joanna Porath.
Jakie wyjście mają firmy transportowe w obliczu zmian przepisów w Wielkiej Brytanii? Na razie próbują na nowo zrewidować swoje trasy i opłacalność transportu na rynki w Wielkiej Brytanii.
- Cały stworzony i wypracowany dotychczas proces logistyczny na linii Polska-Wielka Brytania został mocno naruszony. Wielu przewoźników zrezygnuje z transportów do Wielkiej Brytanii i będzie zmuszona przekierować swoje naczepy na inne kierunki krajów członkowskich w UE . Największe zmiany czekają nas 1 kwietnia br. Polscy przewoźnicy będą zmuszeni zrezygnować ze współpracy ze swoimi wieloletnimi klientami z Wielkiej Brytanii, ponieważ będą zablokowani przez rząd w odbiorze ładunków w transporcie multimodalnym i kabotażowym. Brytyjczycy zauważą natomiast braki w dostępności aut i kierowców, ponieważ firmy ograniczą wysyłanie ich do Wielkiej Brytanii - mówi Adrian Żebrowski, kierownik działu TSL z Multicco Group.