Kobiety na wózki widłowe
- Oprac. M.T.
- Kategoria: Logistyka
Już ponad 120.000 uchodźców z Ukrainy znalazło zatrudnienie w Polsce na mocy specustawy. To głównie kobiety, które znają język polski i posiadają kwalifikacje aktualnie poszukiwane przez pracodawców. A co z resztą? - Trzeba jak najszybciej otworzyć się na potencjał ukraińskich kobiet i dostosować go do potrzeb polskiego rynku pracy - mówi Daniel Sola z agencji zatrudnienia Trenkwalder Polska, która właśnie uruchomiła projekt „Kobiety na wózki widłowe”.
Od 24 lutego br. polską granicę przekroczyło ponad 3 miliony uchodźców z Ukrainy, przede wszystkim kobiet. Szacuje się, że około 5-10 proc. z nich zamierza zostać na stałe w naszym kraju. Dla polskiego rynku pracy jest to z jednej strony ogromna szansa, z drugiej zaś bardzo duże wyzwanie, bowiem największe deficyty kadrowe obserwowane są w zawodach wykonywanych dotychczas przede wszystkim przez mężczyzn.
– Wojna w Ukrainie spowodowała duży odpływ mężczyzn z polskiego rynku pracy. Mamy za to ogromną nadwyżkę kobiet. Niestety największą barierą utrudniającą im znalezienie źródła zarobku jest brak znajomości języka polskiego lub brak kwalifikacji zawodowych, które mogłyby łatwo wykorzystać w Polsce – mówi Daniel Sola, dyrektor ds. projektów międzynarodowych w agencji zatrudnienia Trenkwalder Polska. - Aż 85% Ukrainek, które zgłaszają się do nas w poszukiwaniu pracy, nie zna języka polskiego na poziomie umożliwiającej im swobodną komunikację. Możemy biernie przyglądać się obecnej sytuacji i zapewniać im jedynie wsparcie socjalne, albo dostosować ich kwalifikacje do bieżących potrzeb polskich pracodawców, dając im zamiast przysłowiowej ryby, wędkę.
Kobiety na wózki widłowe
Po wybuchu wojny w Ukrainie pomoc uchodźczyniom w znalezieniu pracy oferują m.in. agencje zatrudnienia, które rozmawiają z pracodawcami na temat możliwości dostosowania stanowisk do nowego profilu kandydatów – kobiet. Jako pierwsza tego zadania podjęła się branża produkcyjna. Kolejną może być logistyka, która boryka się z deficytem operatorów wózków widłowych. Dlatego agencja zatrudnienia Trenkwalder, idąc za potrzebami pracodawców i przełamując stereotypy dotyczące tradycyjnego podziału na zawody stricte męskie i kobiece, uruchomiła projekt „Kobiety na wózki widłowe”. Ma on na celu połączenie potrzeb pracodawców poszukujących pracowników magazynowych z potrzebami kobiet z Ukrainy, które chcą pracować w Polsce i są gotowe na zdobycie nowego zawodu.
– Jako agencja zatrudnienia znamy doskonale problemy kadrowe, z jakimi borykają się polscy pracodawcy. Przez ostatnie dwa miesiące przeprowadziliśmy też rozmowy z ponad 2000 kobiet z Ukrainy, analizując ich doświadczenia zawodowe, posiadane kompetencje oraz znajomość języków. Wiele z nich, po uprzednim przeszkoleniu, mogłoby pracować na niektórych stanowiskach uznawanych za typowo męskie. Aż 28 proc. z nich wyraziło zainteresowanie uczestnictwem w kursie operatorów wózków widłowych. Stąd właśnie nasz pomysł na uruchomienie projektu „Kobiety na wózki widłowe – od szkolenia po zatrudnienie – mówi Daniel Sola.
Według Barometru Zawodów 2022, pracownicy magazynowi są na liście najbardziej deficytowych zawodów w Polsce. Rosnące potrzeby branży logistycznej przy jednoczesnym braku dopływu kandydatów sprawiają, że najlepszym rozwiązaniem jest kształcenie nowych kadr.
– Projekt „Kobiety na wózki widłowe” to dla pracodawców nowe źródło pozyskania kandydatów na rynku, który jest już bardzo wyczerpany. Gdy dowiadują się, że to dodatkowo realna pomoc dla uchodźczyń, chętnie przystępują do projektu – dodaje Daniel Sola.
Praca w magazynie czeka na kobiety
W ramach projektu „Kobiety na wózki widłowe – od szkolenia po zatrudnienie” Trenkwalder Polska sukcesywnie rozbudowuje bazę kandydatek z Ukrainy gotowych do zdobycia stanowiska operatora wózka widłowego, a także organizuje oraz finansuje im szkolenia i egzaminy UDT. Agencja weryfikuje też dokumenty cudzoziemek oraz legalizuje ich pracę i pobyt w Polsce. Dzięki temu polscy przedsiębiorcy będą mogli bardzo szybko uzupełnić luki kadrowe, a kobiety z Ukrainy znajdą zatrudnienie w nowym, atrakcyjnym zawodzie.
Kobiety, które zechcą wziąć udział w projekcie i podjąć pracę w charakterze operatora wózka widłowego, muszą posiadać bardzo dobry wzrok i słuch oraz pełną sprawność psychoruchową. Powinny odznaczać się także dużą odpornością na stres, zdolnością szybkiej reakcji, a także umiejętnościami manualnymi - doskonałą precyzją i koordynacją. Jednym z kryteriów branych pod uwagę przy zatrudnieniu jest też komunikatywna znajomość języka polskiego, choć nie zawsze jest to warunek konieczny.
– W przypadku, gdy organizujemy rekrutację większych zespołów, zapewniamy na miejscu obecność i wsparcie ukraińskojęzycznego koordynatora, który pomaga przełamać bariery komunikacyjne w firmie. W małych przedsiębiorstwach, gdzie taka organizacja pracy nie jest możliwa, niezbędna jest komunikatywna znajomość języka polskiego. – tłumaczy Daniel Sola.
Gra warta świeczki
Warto pamiętać, że przystąpienie do projektu nie oznacza natychmiastowego zatrudnienia, ze względu na konieczność odbycia szkolenia i zdania egzaminu. Realny czas od przystąpienia do programu do rozpoczęcia pracy to około 4 tygodnie.
– Kurs operatora wózków widłowych trwa około miesiąca i kończy się państwowym egzaminem składającym się z części teoretycznej i praktycznej. Panie, które ukończą go pozytywnie, zasilą zespoły firm, z którymi współpracujemy – deklaruje Daniel Sola.
Poza tym, w firmach, które dotychczas nie zatrudniały kobiet na stanowiskach operatora wózka widłowego, może być dodatkowo konieczność dostosowania procesów do przepisów BHP, co może dodatkowo wydłużyć czas przyjęcia kobiet do pracy.
Gra jest jednak warta świeczki. Kobiety, które nie posiadają kwalifikacji zawodowych, są zazwyczaj zatrudniane na stanowiskach podstawowych, na których wynagrodzenie może być niewiele wyższe niż minimalna krajowa, wynosząca obecnie 3010 zł brutto. Natomiast po zdobyciu kwalifikacji operatora wózka widłowego wynagrodzenie może być nawet o 30-40% wyższe. Według danych serwisu wynagrodzenia.pl, mediana miesięcznego wynagrodzenia całkowitego na stanowisku operatora wózka widłowego wynosi 4 130 PLN brutto. Co druga osoba zatrudniona w takim charakterze otrzymuje pensję od 3 690 PLN do 4 700 PLN.
Ważna jest elastyczność
Jak wynika z danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, od 28 marca do 22 kwietnia br. najwięcej uchodźców z Ukrainy na mocy specustawy podjęło proste prace fizyczne lub znalazło zatrudnienie w charakterze robotników przemysłowych, rzemieślników, sprzedawców, operatorów i monterów maszyn. Zdaniem Daniela Soli z agencji zatrudnienia Trenkwalder, wiele kobiet w najbliższych miesiącach podejmie się także prac sezonowych w sektorze rolniczym oraz w branży HoReCa. To jednak nie zaspokoi na dłuższą metę ani potrzeb polskich pracodawców, ani kobiet z Ukrainy, które będą chciały osiedlić się w naszym kraju.
– Polscy przedsiębiorcy będą musieli dostosować się do długofalowego zachwiania proporcji płci wśród kandydatów do pracy. Obecnie do naszej firmy zgłasza się 91 proc. kobiet i 9 proc. mężczyzn z Ukrainy, którzy poszukują zatrudnienia. To są zupełnie odwrotne proporcje do tych, które były przed wybuchem wojny – wyjaśnia Daniel Sola. – Kobiety z Ukrainy również będą musiały dostosować się do potrzeb polskiego rynku pracy. Wiele z nich stanie przed koniecznością przekwalifikowania się, zmiany miejsca zamieszkania w poszukiwaniu zatrudnienia, zdobycia nowych kompetencji, w tym językowych. Pracujemy obecnie nad kolejnymi projektami, które pomogą zaspokoić długofalowe potrzeby zarówno polskich przedsiębiorców, jak też przebywających w naszym kraju Ukrainek.
Firmy zainteresowane udziałem w programie mogą się zgłaszać pod nr tel. 693 980 156