Czarno-białe kreski, które zrewolucjonizowały handel
- Napisał Michał Koralewski
- Kategoria: Wieści z GS1
Jak długie byłyby dzisiaj kolejki przy kasach, gdyby kasjer wciąż musiał ręcznie wprowadzać cenę każdego produktu? Przyzwyczajeni do obecnego standardu i „piknięcia” kodu przy kasie nie zastanawiamy się nad tym. Tymczasem to właśnie dzięki kodom kreskowym podliczenie koszyka pięćdziesięciu produktów zajmuje kasjerowi zaledwie około trzy minuty. Pierwszy kod kreskowy został zeskanowany 26 czerwca 1974 roku. Czterdzieści lat później każdego dnia skanowanych jest ponad 5 miliardów produktów na całym świecie.
W każdej minucie doby, na całym świecie, skanowanych jest 3 472 222 kodów kresowych. Daje to astronomiczną liczbę ok. 5 miliardów „piknięć” dziennie. Taką ilością produktów można by obdarować 4/5 ludności świata, czyli np. każdego obywatela Azji i Europy. Aby zobrazować ilość operacji biznesowych, do których wykorzystywany jest kod kreskowy, liczbę tę należałoby jednak co najmniej podwoić. Przesyłanie towarów, przyjęcia i wydania z magazynów, sprawdzanie ilości stanów i wiele innych czynności, bez kodów pochłaniałoby wielokrotnie więcej czasu. Doprawdy trudno sobie wyobrazić dzisiejszy handel bez kresek i cyferek kodu, a przecież jego obecność w biznesie nie jest wcale tak bardzo długa.
Dokładnie 26 czerwca 1974 roku w supermarkecie Marsh w Troy (Ohio, USA) zeskanowany został pierwszy kod kreskowy. Klientem był Clyde Dawson, dyrektor ds. badań i rozwoju Marsh, a produktem, który przypadkowo jako pierwszy wziął do ręki, opakowanie gum Wrigley Juicy Fruit. Dzisiaj znajduje się ono w Muzeum Narodowym Smithsonian Institution of American History w Waszyngtonie. Zeskanowanie kodu było niezmiernie ważną częścią procesu optymalizacji handlu, który rozpoczął się wiele lat wcześniej i trwa do dzisiaj.
Prace nad znanym dzisiaj kodem kreskowym sięgają roku 1948. Do Instytutu Technologii Drexel w Filadelfii zgłosił się wówczas jeden z przedsiębiorców, z prośbą o pomoc w opracowaniu systemu automatycznego śledzenia zapasów i kasowania produktów. Temat zainteresował dwóch młodych naukowców: Boba Silvera oraz Normana Josepha Woodlanda. Woodland tak mocno zaangażował się w projekt, że zrezygnował z pracy w Drexel. Przeniósł się na Florydę i tam właśnie, na plaży w Miami wpadł na pomysł wykorzystania do identyfikacji produktów alfabetu Morse’a i filmowych ścieżek dźwiękowych. Opracowany kod składał się z koncentrycznych okręgów białych kresek na ciemnym tle, tzw. z ang. bull‘s eye. Niestety, wówczas dostępna technologia nie pozwalała na powszechne użycie opracowanego kodu ze względu na brak urządzenia odczytującego. Wynalazek zdecydowanie wyprzedził swój czas.
Dopiero możliwość wykorzystania skanera do odczytu linii kodu pozwoliła na pierwsze biznesowe wykorzystanie bull’s eye. Jednak trudności m.in. w poprawnym drukowaniu cylindrycznych kodów spowodowały, że projekt nie znalazł powszechnego zastosowania. Rozpoczęto kolejne prace nad jego optymalizacją. Za najlepszy uznano pomysł George'a J. Laurera pracującego w firmie IBM. Przedstawiony przez IBM Uniwersalny Kod Produktu (UPC) był pierwszym kodem kreskowym, którego symbol powszechnie przyjęto. Przyjmuje się, że nastąpiło to 3 kwietnia 1973 roku, gdy producenci żywności formalnie przyjęli UPC jako standardowy kod kreskowy do oznaczania produktu. Po 14 miesiącach od tej daty dokonano pierwszego skanowania. Implementacja systemu kodów kreskowych do biznesu pochłonęła ogromne sumy. Szacuje się, że łączny budżet potrzebny na wyposażenie producentów i placówek handlowych w nowy sprzęt obsługujący kody kreskowe przekroczył 200 milionów dolarów i zbliżony był do budżetu Pentagonu. Badania wykazały jednak, że poniesione koszty zwróciły się w ciągu kilku lat.
Europa szybko podążyła za Ameryką i stworzono system pomyślany jako odmiana UPC. W 1977 r. powołano European Article Numbering Association (EAN), organizację non-profit, którą pierwotnie tworzyło 12 państw. Z czasem organizacja rozrastała się o kolejne kraje członkowskie, a w 1990 r. dołączyła do niej także Polska. Podążając za globalizacją rynku i coraz większym przepływem towarów pomiędzy kontynentami, w 1998 r. organizacje europejska i amerykańska podjęły decyzję o scaleniu systemów. Kilka lat później, w 2005 r. przyjęto jednolitą nazwę GS1. Obecnie nazwą GS1 posługuje się każda z ponad 115 organizacji krajowych. W Polsce rolę organizacji krajowej GS1 pełni Instytut Logistyki i Magazynowania.
GS1 stanowi dzisiaj globalny język biznesu. Jest najbardziej znanym i najczęściej używanym systemem standardów biznesowo-technicznych w łańcuchu dostaw na świecie. Rozwiązania GS1 służą do śledzenia i fizycznej identyfikacji obiektów, jednostek handlowych (wyrobów i usług), zasobów, jednostek logistycznych, przesyłek, miejsc fizycznych i logicznych. System, stworzony pierwotnie przez producentów i uczestników z branży handlu detalicznego w celu poprawy dystrybucji artykułów konsumpcyjnych, wykorzystywany jest obecnie w różnych sektorach przez ponad dwa miliony przedsiębiorstw. Coraz częściej wykorzystywany jest także przez konsumentów, którzy stali się nowym odbiorcą informacji zakodowanych w kreskach.
Mimo tak powszechnej obecności zdarzają się pytania czy dynamiczny rozwój technologii może doprowadzić do zmian w sposobie znakowania produktów i wyprzeć znany kod kreskowy. Czy zagrożenie to jest realne, pytamy dr Elżbietę Hałas, pełnomocnika Dyrektora Instytutu Logistyki i Magazynowania ds. systemu GS1 w Polsce.
- Technologia była zawsze bardzo ważna dla szybkiej identyfikacji produktów, to w końcu dzięki niej kod kreskowy stał się podstawą globalnego języka biznesu, dlatego nie widzę w niej zagrożenia. Proszę pamiętać, że kod kreskowy to tylko jedna, wizualna część systemu. Najważniejszy jest sam numer stanowiący clou. To w nim zawarta jest jednoznaczna identyfikacja produktu. Dlatego być może kiedyś zmieni się powszechny format, drukowane kreski zaczną być zastępowane tagami radiowymi lub jeszcze innym wynalazkiem, ale idea identyfikacji raczej pozostanie taka sama - mówi E. Hałas. - System GS1 obecny jest dzisiaj nie tylko w handlu i dystrybucji, ale w wielu innych gałęziach gospodarki, m.in. w logistyce i transporcie czy ochronie zdrowia. Warto także uświadomić sobie jak ogromna liczba przedsiębiorstw przystosowała swoje procesy biznesowe i narzędzia IT do identyfikacji produktów poprzez numer kodu kreskowego (dawniej numer EAN teraz GTIN ang: Global Trade Item Number). Zmiana tego systemu, choćby ze względu na gigantyczne koszty, nie wydaje się możliwa w przewidywalnej przyszłości. W moim odczuciu natomiast warto zwrócić uwagę jeszcze na inny fakt. Dzisiejsza technologia powoduje, że kod kreskowy zyskuje zupełnie nowego odbiorcę - konsumenta. Jeszcze 5 lat temu kod nic dla nas, końcowych użytkowników, nie znaczył. Dzisiaj, gdy co trzeci obywatel posiada smartfon, a więc osobisty skaner, kod staje się także dla nich źródłem danych o produktach. Aplikacji mobilnych, które pozwalają skanować kody jest wiele. Polska organizacja GS1 także przygotowała rozwiązanie (Mobit GS1), dzięki któremu konsumenci mogą sprawdzić np. jak produkt jest oceniany przez społeczność i gdzie go można kupić. W ten sposób uzyskamy również informację o promocjach oraz czy produkt znajduje się na listach produktów niebezpiecznych lub – w przypadku leków – jakie ma zamienniki. Można więc powiedzieć, że w chwili obecnej technologia, po raz kolejny, robi przysługę sprawdzonemu, dobremu kodowi kreskowemu.