Elektryfikacja floty a ubezpieczenia
- Oprac. M.T.
- Kategoria: Transport i spedycja
W ostatnich latach elektryfikacja floty pojazdów zyskała na znaczeniu zarówno w Polsce, jak i na świecie, stając się jednym z kluczowych trendów w motoryzacji. Globalna sprzedaż pojazdów elektrycznych (EV) przekroczyła w 2023 roku 13,7 milionów sztuk, a w Polsce dynamiczny rozwój sektora EV zaowocował ponad 120 tysiącami zarejestrowanych pojazdów elektrycznych do końca 2023 roku. Na elektryfikację stawia także coraz więcej polskich firm, jednak pozyskanie odpowiedniego ubezpieczenia dla floty może okazać się wyzwaniem.
Trendy w elektryfikacji floty w Polsce i na świecie
W ostatnich latach elektryfikacja floty pojazdów stała się jednym z kluczowych trendów w motoryzacji na całym świecie, a Polska również nie pozostaje w tyle. W skali globalnej sprzedaż pojazdów elektrycznych (EV) rośnie w szybkim tempie. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), w 2023 roku sprzedaż EV przekroczyła 13,7 milionów sztuk, co stanowiło 15% globalnej sprzedaży samochodów osobowych.[1] To znaczny wzrost w porównaniu do 2020 roku, kiedy to EV stanowiły zaledwie 4,1% sprzedaży. W Europie liderami rynku są Norwegia, Niemcy i Francja, gdzie udział EV w rynku przekracza 20%. W Chinach, będących największym rynkiem EV na świecie, sprzedaż wzrosła o 93% w 2022 roku, osiągając ponad 5 milionów pojazdów.[2]
Polska również notuje dynamiczny wzrost w sektorze pojazdów elektrycznych. Z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, że na koniec czerwca 2024 roku w Polsce zarejestrowano ponad 69 tysięcy pojazdów w pełni elektrycznych pojazdów (osobowych i ciężarowych), co stanowi 53% wzrost rok do roku. Razem z autami typu PHEV było ich niemal 120 000. Warto również zaznaczyć, że rząd polski aktywnie wspiera rozwój elektromobilności, oferując m.in. dopłaty do zakupu EV oraz inwestując w rozwój infrastruktury ładowania. Zgodnie z rządowym planem, do 2030 roku po polskich drogach ma jeździć milion pojazdów elektrycznych.
– Od lat obserwujemy wyraźne poruszenie na rynku samochodów elektrycznych. Oczywiście większość firm nie decyduje się na nagłą elektryfikację floty. Zwykle zaczyna się od jednego pojazdu, potem kolejnego. Sprawdzane są reakcje pracowników, osiągi, wydajność itd. potem stopniowo takich pojazdów przybywa – opowiada Piotr Pilarski, dyrektor biura ubezpieczeń komunikacyjnych w PIB Broker. – Oczywiście nie brakuje też podmiotów na rynku, które deklarują, że w ciągu najbliższych lat udział pojazdów elektrycznych będzie sięgać nawet 50% całej floty. To wszystko wskazuje, że elektryfikacja będzie postępować i jednocześnie może stanowić nie lada wyzwanie dla firm oraz samych ubezpieczycieli.
Konsumenci coraz częściej wybierają EV z powodu niższych kosztów eksploatacji, braku emisji spalin i rosnących zasięgów baterii. Producenci samochodów inwestują miliardy dolarów w rozwój nowych modeli elektrycznych, a wiele z nich zapowiedziało całkowite przejście na produkcję EV w ciągu najbliższych dekad. W efekcie elektryfikacja floty staje się nie tylko trendem, ale także nieuniknionym kierunkiem rozwoju motoryzacji na całym świecie.
Główne ryzyka związane z użytkowaniem pojazdów elektrycznych
Pomimo licznych zalet pojazdów elektrycznych, takich jak niższe koszty eksploatacji i brak emisji spalin, istnieją pewne ryzyka związane z ich użytkowaniem. Jednym z najczęściej dyskutowanych zagrożeń jest ryzyko pożaru baterii. Baterie litowo-jonowe, które są powszechnie stosowane w EV, mogą ulec przegrzaniu i zapłonowi w wyniku uszkodzenia mechanicznego, przeciążenia lub wad produkcyjnych.
Chociaż takie incydenty są stosunkowo rzadkie, to ich skutki mogą być poważne. Warto pamiętać, że ubezpieczyciele często dość ostrożnie podchodzą do nowości technologicznych, które pojawiają się na rynku. Choć same silniki elektryczne nie są zupełnie nowe, to jednak ilość danych, jaką dysponują zespoły analityczne jest znacząco mniejsza niż w przypadku samochodów napędzanych ropą czy gazem.
Nie pomagają tu również doniesienia medialne traktujące o pożarach samochodów elektrycznych. Z oczywistych powodów ubezpieczyciele nie chcą brać na siebie ryzyka ubezpieczenia takiego pojazdu, bo w praktyce muszą wypłacić wtedy pełną kwotę odszkodowania, a pojazdy elektryczne są zwykle droższe niż pojazdy napędzane konwencjonalnymi paliwami.
– Chyba każdy z nas widział nagrania płonących pojazdów elektrycznych, czy to na parkingach, czy gdzieś na otwartej przestrzeni. W ślad za tym idą oczywiście komunikaty mediowe i komentarze, które wskazują, że jest to zjawisko bardzo powszechne. Tymczasem, jak podaje Państwowa Straż Pożarna, w 2020 i 2021 takich pożarów było po 2, w kolejnym roku 7, a w 2023 roku 21. Statystyki wskazują, że do tej pory procentowo ryzyko pożaru auta jest większe w spalinowych odpowiednikach – dodaje Piotr Pilarski, dyrektor biura ubezpieczeń komunikacyjnych w PIB Broker.
Wyzwania w ubezpieczeniu floty pojazdów elektrycznych
Dlatego właśnie firmy mierzą się z rozmaitymi trudnościami w ubezpieczaniu swoich flot, w których występują pojazdy elektryczne. Jednym z głównych wyzwań są wyższe koszty ubezpieczenia. Pojazdy elektryczne są zazwyczaj droższe od ich spalinowych odpowiedników, co bezpośrednio wpływa na wyższe składki ubezpieczeniowe. Dodatkowo, naprawy EV mogą być bardziej kosztowne z powodu wysokich kosztów części zamiennych i specjalistycznej wiedzy potrzebnej do ich serwisowania. Na przykład, wymiana uszkodzonej baterii może kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych, co znacząco zwiększa koszty roszczeń ubezpieczeniowych.
Kolejnym wyzwaniem jest ograniczona liczba danych potrzebna do oceny ryzyka związanego z pojazdami elektrycznymi. Tradycyjne modele, opracowane na podstawie danych dotyczących pojazdów spalinowych, mogą być nieadekwatne w przypadku EV. To oznacza, że również firmy ubezpieczeniowe muszą inwestować w badania i rozwój nowych modeli aktuarialnych, które uwzględniają specyficzne ryzyka i charakterystyki pojazdów elektrycznych. Ponadto, brak wystarczającej ilości danych historycznych o awariach i wypadkach z udziałem EV stanowi dodatkową trudność w dokładnej ocenie ryzyka.
Zarządzanie flotą pojazdów elektrycznych wiąże się również z wyzwaniami związanymi z infrastrukturą ładowania. Właściciele flot muszą zapewnić odpowiednią liczbę stacji ładowania oraz zarządzać procesem ładowania, aby minimalizować przestoje pojazdów. Problemy z dostępnością i niezawodnością stacji ładowania mogą prowadzić do opóźnień i dodatkowych kosztów operacyjnych, które wpływają na ogólną efektywność floty.
– Gdy występujemy z zapytaniem o ubezpieczenie całej floty, a wśród niej znajdują się pojedyncze jednostki o napędzie elektrycznym, to zdarzają się sytuacje, że ubezpieczyciele oferują polisę na całą flotę z wyłączeniem właśnie pojazdu elektrycznego. Innym przykładem może być sytuacja, w której dysponując kilkoma ofertami klienci decydują się na droższe rozwiązania, gdyż tylko takie rozwiązania umożliwiają im ubezpieczenie całej floty w jednym miejscu, co jest zazwyczaj najlepszą praktyką w branży. Choć w praktyce brokerskiej zawsze znajdziemy optymalne rozwiązanie, to doświadczenie pokazuje, że tego rodzaju wyzwania są bardzo aktualne – komentuje Piotr Pilarski.
[1] https://www.iea.org/energy-system/transport/electric-vehicles
[2] https://www.iea.org/energy-system/transport/electric-vehicles
Źródło: Lensomai Communication