Rosnąca siła rynku rumuńskiego
- Oprac. M.T.
- Kategoria: Logistyka
Nowy trend: europejskie zaplecze produkcyjne i magazynowo-logistyczne przenosi się do Rumunii, dzięki niższym podatkom, kosztom pracy, mniejszej biurokracji oraz konkurencji w wielu branżach: informuje Centrum Analityczne Gremi Personal.
Obecnie sytuacja jest bardzo dynamiczna, wskaźnikowo Rumunia już dogania Polskę, oferując korzystne warunki do rozwoju i inwestycji, szczególnie dla firm zagranicznych. E-commerce, IT, usługi finansowe, home&decor - w tych branżach nie ma wielu mocnych graczy w Rumunii. Polskie firmy odzieżowe z branży e-commerce dynamicznie wchodzą na rynek rumuński, otwierając co tydzień nowe magazyny. Sektor IT oraz finansowy podpisują znaczące kontrakty z zagranicznymi firmami, co skutkuje przenoszeniem wsparcia takich wielkich przedsiębiorstw, jak Philip Morris z Polski do Rumunii. Głównym powodem tych zmian są przede wszystkim niższe koszty pracy w tym regionie, co w przyszłości może doprowadzić do tego, że to Rumunia, już nie Polska, będzie centrum logistyczno-magazynowym Europy.
Po kilku miesiącach działania w Bukareszcie zaobserwowałem symptomatyczne zjawisko: koncerny zagraniczne wykupują wielkie obszary ziemi i budują w Rumunii magazyny oraz zakłady w produkcyjne, ponieważ koszt kupna ziemi jest kilkakrotnie niższy. Tymczasem w Polsce kładzie się nacisk na najem długoterminowy. Obok Bukaresztu budowane jest obecnie drugie kółko obwodnicy, które jest na wysokości 20 km od granic miasta (otwarte już na 75%). To już jest wręcz masowy skup ziemi w pobliżu wygodnych węzłów komunikacji dla transportu logistycznego. – komentuje Oleksandr Czepkyi, CEO Gremi Personal Rumunia, międzynarodowej agencji zatrudnienia.
Nowy kierunek ekspansji
W listopadzie 2024 roku Gremi Personal otworzyła kolejną siedzibę poza Polską – tym razem po kierunkach zachodnich (Niemcy, Wielka Brytania) siedzibę otwarto w Bukareszcie.
Co powoduje, że Rumunia powoli wskaźnikowo wyprzedza Polskę, mimo, że później wstąpiła do UE (2007), a jej udział w całkowitym PKB UE wynosi zaledwie 1,9%?
Polskę charakteryzował błyskawiczny wzrost gospodarczy od czasu wejścia do UE (2004), ale mimo 4,4% udziału w całkowitym PKB UE nie przełożyło się to na wysokość średniego wynagrodzenia. Z ok. 20 tys. euro rocznie jest to raczej odrabianie dwóch dekad szybkiego rozwoju Europy, a nie realne bogacenie się, zaczynające się od ok. 30 tys. euro rocznie. W zestawieniu UE, za Polską zwykle plasowała się Rumunia, Bułgaria, Węgry i Grecja.
Rumunia z kolei pozostawała w tyle, ponieważ startowała z bardzo niskiego pułapu. Tymczasem ostatnie zestawione dane Eurostatu (2023) przyniosły niespodziankę i pokazały, że Rumunia jednak wyprzedza Polskę oraz inne kraje regionu pod względem PKB na mieszkańca, choć wciąż jej mieszkańcy zarabiają mniej niż Polacy. Rumunia zajęła 20 miejsce pod względem PKB na mieszkańca z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej - dzięki czemu znalazła się przed Polską oraz Węgrami, Chorwacją i Grecją.
Rumunia co prawda wyprzedziła Polskę o jeden punkt (21 miejsce), ale wciąż państwa regionu środkowej Europy pozostają w tyle, jeśli chodzi o całą UE. PKB w Rumunii zaczęło rosnąć podobnie szybko jak w Polsce, obecnie poziom inwestycji zagranicznych jest jednym z najwyższych w regionie, powstaje wiele technologicznych start-upów, znacząco zmniejszył się poziom korupcji. W obu krajach koszty wynagrodzeń rosną w ostatnich latach bardzo szybko. Według danych UE z 2024 r. , średnie roczne wynagrodzenie w Rumunii wynosiło 17,7 tys. euro, podczas gdy w Polsce - 20,5 tys. euro.
Dobry kierunek zmian
Ale mimo to Rumunia ma przewagę nad Polską. W Rumunii jest mniejsza biurokracja - rejestracja firmy zajmuje tylko kilka dni. Kraj cechuje prostszy system podatkowy i obowiązują niższe podatki: CIT wynosi 16% (w Polsce 19%), a VAT podstawowy to 19% (w Polsce 23%). W Rumunii obowiązuje ozusowanie wszystkich dochodów (poza kapitałowymi), więc nie są tam popularne umowy o dzieło czy zlecenia.
Rumunia to duży rynek z ponad 19 milionami konsumentów i rosnącą siłą nabywczą przy stosunkowo małej konkurencji w wielu sektorach, co wynika z faktu, że gospodarka Rumunii latami oparta była na przemyśle ciężkim. Oferuje tańszy prąd, co np. miało wpływ na przeniesienie linii produkcyjnej opon Michelin z Olsztyna do Zalau (dotyczy to jedynie Zakładu Opon Ciężarowych w Olsztynie, a nie o całej produkcji zakładu - Red.). Polski rynek jest o wiele bardziej nasycony i charakteryzuje się większą konkurencją. Firmy outsourcingowe w dziedzinie BPO (Business Process Outsourcing) i SSC (Shared Services Centers) oraz podmioty z sektora IT, fintech czy e-commerce coraz częściej przenoszą swoje centra operacyjne do krajów oferujących niższe koszty pracy. Wybierając lokalizację, kierują się chęcią optymalizacji wydatków, możliwościami lepszej kontroli operacyjnej i dostępu do wykwalifikowanego kapitału ludzkiego. Bliskość czasowa i kulturowa ułatwia współpracę z centralami w Europie Zachodniej i USA, stąd szczególnie popularne pod tym względem są regiony takie jak Europa Środkowo-Wschodnia (Czechy, Polska, Rumunia) oraz Ameryka Łacińska (Meksyk, Kostaryka). I coraz częściej wybierana jest właśnie Rumunia.
Źródło: Gremi Personal Sp. z o.o.